Zabrała na prom z Polski ukochane psy. Na miejsce dotarła bez nich
Tej podróży 69-letnia kobieta nie zapomni na długo. Wracała promem ze swoimi psami, gdy na miejscu okazało się, że nie będzie mogła pojechać z nimi do domu. Pomimo protestów i usilnych nalegań, władze były nieugięte.
Służby celne w porcie uśpiły pięć psów, w tym trzy szczeniaki. “Jestem zrozpaczona, tak bardzo je kochałam” - mówiła załamana kobieta dziennikowi Expressen.
Zabrała ukochane psy na prom z Polski. W Szwecji czekały służby celne
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę 19 lipca. Na promie płynącym z Gdańska do Nynäshamn w Szwecji podróżowała 69-letnia Serbka Nada Bosanac. Wracała z urlopu w towarzystwie psa Lexi oraz ciężarnej suczki Lori. Około godziny 5 rano Lori urodziła trzy szczenięta. Sześć godzin później prom przybył do szwedzkiego portu. Na miejscu na kobietę i psy czekały służby celne wraz z weterynarzem.
Psy nie mogły opuścić portu
Zgodnie ze szwedzkimi przepisami Agencji Rolnictwa, zabronione jest transportowanie zwierząt mających mniej niż siedem dni. Zakazane jest też podróżowanie z suczką, która niedawno urodziła młode. Dodatkowo wedle regulacji ustanowionych przez Unię Europejską, transportowane zwierzęta muszą mieć aktualne szczepienia.
“Pies musi posiadać aktualne szczepienie przeciwko wściekliźnie oraz identyfikator. Musi również przejść badanie krwi, które wykaże, że zwierzę wytworzyło wystarczającą liczbę przeciwciał przeciwko wściekliźnie” - powiedział redakcji Expressen Erik Ringström, urzędnik ds. kontroli zakażeń w Agencji Rolnictwa.
Służby były zmuszone uśpić psy. Kobieta rozpaczała
Podróżujące z Nadą psy nie posiadały odpowiednich dokumentów. Wobec tego władze celne i weterynarz uznali, że zwierzęta muszą zostać uśpione. Dziennik Expressen opisał ostatnie chwile właścicielki z ukochanymi czworonogami. W pierwszej kolejności zostały uśpione szczenięta wraz z suczką Lori. Drugi pies Lexi mógłby żyć, gdyby tego samego dnia przypłynął kolejny prom. Tak się jednak nie stało, więc postanowiono uśpić i drugiego zwierzaka. Przed eutanazją pozwolono Nadi na ostatni spacer z psem. Pomimo nalegań i usilnych próśb, władze były nieugięte.
Kontrowersyjną decyzję wytłumaczył Erik z Agencji Rolnictwa. Podkreślił, że usypianie zwierząt jest ostatecznością. Z racji, iż tego dnia nie było innego promu i kwarantanna zwierząt mogła odbyć się jedynie na lotnisku Arlanda, zdecydowano się uśpić psy.
Źródło: Expressen