Włożyła pierścionek do hotelowego sejfu i zniknął. Zaskakujący finał
Wiele osób podczas swojej podróży przewozi cenne rzeczy. Wydawać by się mogło, że dobrym sposobem jest pozostawienie kosztowności w hotelowym sejfie. Jedna z turystek przekonała się o tym, że to nie zawsze jest dobry pomysł.
Kobieta pozostawiła w sejfie drogocenny pierścionek.
Pojechała na Teneryfę z drogocennym pierścionkiem
Jak poinformowała Wirtualna Polska, podczas wakacyjnej przygody jednej z turystek w południowej części Teneryfy, doszło do kradzieży. Kobieta podróżowała z pierścionkiem wartym aż ok. 16 tys. euro (70 tys. zł).
Gdy wyszła z hotelu, pozostawiła drogocenny przedmiot w sejfie. Po powrocie już go jednak nie zastała.
Pierścionek z brylantem zniknął z sejfu
Mimo, że kobieta wcześniej zabezpieczyła sejf, po powrocie był on otwarty. Turystyka natychmiast powiadomiła recepcję.
Pracownicy hotelu zgłosili sprawę do Gwardii Cywilnej i rozpoczęli poszukiwania. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, wskazali potencjalnego złodzieja.
"Znalazła" pierścionek w swoim wózku
Jak się okazało, pokojówka, która tego dnia sprzątała hotel, zgłosiła kierownictwu, że "znalazła klejnot w swoim wózku do sprzątania".
Czytaj także: Węgry zadecydowały. Zielone światło dla Szwecji w NATO
Nikt nie uwierzył jednak w tę wersję wydarzeń. Gwardia Cywilna zatrzymała kobietę i aresztowała pod zarzutem kradzieży.