Wesele Polki we Włoszech zakończyło się katastrofą. Nowożeńców szuka międzynarodowa policja
Niewinny ślub Polki i Włocha przerodził się w międzynarodową aferę. Okazało się bowiem, że państwo młodzi planowali wyprawić swoje wesele na koszt restauracji. Teraz ściga ich międzynarodowa policja, a trop prowadzi do Niemiec…
O tej sprawie mówią niemal wszystkie włoskie media, a szczegóły ujawnia m.in. La Stampa i Corriere della Sera.
Para młoda uciekała z Włoch tuż po swoim ślubie. trwają poszukiwania
O tej sprawie mówią niemal wszystkie włoskie media. On to 40-latek, Włoch prowadzący małą lokalną firmę budowlaną, Ona to 25-latka z polskim paszportem, od dawna mieszkająca jednak w Rzymie.
Państwo młodzi już jakiś czas temu wybrali miejsce, w którym odbędzie się ich wesele. Nie wiadomo jednak, czy od początku planowali za nie nie płacić…
Nowożeńcy mieli zapłacić 8 tysięcy euro włoskiej restauracji
70 gości, w tym przyjaciele i krewni. Rachunek na 8 tysięcy euro. Oto statystyki ślubu młodej pary, która zamiast zapłacić za przyjęcie, zdecydowała się na ucieczkę. Ofiarą afery jest restauracja w Ferentino we włoskiej prowincji Frosinone na południe od Rzymu.
Według restauratora młodzi wybrali dekoracje i menu oparte na daniach z ryb, a następnie opłacili zadatek. Weselny obiad odbył się w niedzielę. Na tę okazję do Włoch przyjechali z Polski także rodzice panny młodej. Po uroczystości w środę, nowożeńcy mieli zapłacić resztę kwoty. Niestety przez kilka dni nikt się jednak nie pojawił.
Afera na weselu. Trwają międzynarodowe poszukiwania małżeństwa
Właściciele z niedowierzaniem próbowali bezskutecznie dodzwonić się do pary. Niestety, nie otrzymał żadnej odpowiedzi z ich strony. Kiedy zrozumiał, że nie zapłacą, zgłosił zdarzenie lokalnej policji.
Z informacji służb przekazanych m.in. przez dziennik La Stampa i Corriere della Sera, policja dosyć szybko ustaliła, co stało się po weselu. Pan młody wraz ze swoją świeżo upieczoną małżonką i rodzicami poleciał do Niemiec. Rodzina wylądowała we Frankfurcie. Obecnie trwają międzynarodowe poszukiwania. Śledczy zakładają, że oszuści mogli udać się dalej do Polski.