Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Polska > Spędziłam cztery godziny w PKP. Na samo wspomnienie fetoru mnie mdli
Marlena Kaczmarek
Marlena Kaczmarek 05.07.2023 10:45

Spędziłam cztery godziny w PKP. Na samo wspomnienie fetoru mnie mdli

PKP (zdjęcie poglądowe)
fot. Marek BAZAK/East News

Zdawać by się mogło, że poza rokiem akademickim ruch pasażerki w Polskich Kolejach Państwowych może się nieco zmniejszyć, jednak nic bardziej mylnego. Przekonałam się o tym jadąc w środku tygodnia z zachodu Polski do Krakowa. 

Co jakiś czas PKP informuje swoich klientów o nowych połączeniach kolejowych. Pociągiem możemy zwiedzić wiele zakamarków Polski, a nawet wybrać się za granicę, np. do Berlina, Wiednia, Pragi czy Bratysławy. O ile ceny biletów z sezonu na sezon coraz bardziej biją pasażerów po kieszeni, wciąż wiele osób wskazuje, że komfort jazdy jest nieporównywalny z innym środkiem transportu. Ja też kiedyś też należałam do tej grupy. 

Nie zapomnij kupić biletu z wyprzedzeniem

W systemie rezerwacyjnym PKP można sprawdzić, jak bardzo pociąg, którym chcemy wybrać się w podróż jest zapełniony. Świadczą o tym kolory “ludzików” na stronie przewoźnika pod danym połączeniem. Ikona przedstawia trzy postaci. Dwie zielone, jedna pomarańczowa - wysoka dostępność miejsc, dwie pomarańczowe i jedna zielona - ograniczona dostępność miejsc, trzy pomarańczowe - dostępne ostatnie miejsca, trzy czerwone - brak wolnych miejsc do siedzenia. W tym ostatnim przypadku dodałabym adnotację: odpuść, nie warto, pojedź następnym. 

Osoby, które dostatecznie wcześnie nie kupią biletu, mogą zapomnieć o wygodnym siedzeniu i chwili relaksu w podróży. W zamian za to otrzymają podróż spędzoną na podłodze brudnego przedsionka pod toaletą lub - jeśli się poszczęści - w wagonie restauracyjnym Wars. Jadąc we wtorek 4 czerwca z Lubina do Krakowa widziałam dziesiątki ludzi sterczących przez wiele długich godzin pod oknami lub kłębiących się na podłodze w nadziei, że w przedziale obok zwolni się miejsce. 

Dwie osoby na jednym miejscu? To możliwe

Bardzo często się zdarza, że pasażerowie zajmują czyjeś miejsce w pociągu. Nie inaczej było we wtorek. Udałam się do wyznaczonego wagonu numer 267 pociągu relacji Berlin - Przemyśl i rozpoczęłam poszukiwania wyznaczonego na bilecie przedziału. Na moim miejscu siedziała dziewczynka. - Dzień dobry, jak się zdaje, to moje miejsce - powiedziałam wskazując na numer nad jej głową. Siedząca obok matka dziewczynki zmroziła mnie wzrokiem i łaskawie pozwoliła mi zająć miejsce obok siebie (nie moje). Takich sytuacji na przestrzeni lat jeżdżenia pociągiem mogłabym wymieniać na pęczki. Pasażerowie notorycznie zajmują czyjeś miejsca i nic sobie z tego nie robią. Często z tego powodu niektórzy pasażerowie stają się agresywni i roszczeniowi.

- Bardzo często się to zdarza. Przyczyny są różne. Czasami ktoś faktycznie pomylił wagony i ma ten sam numer miejsca, tylko w innym przedziale. Kilkakrotnie byłem świadkiem sytuacji, kiedy PKP sprzedało dwie miejscówki na to samo siedzenie, w wyniku czego dwie osoby rościły sobie prawo do jednego fotela. Strapiony konduktor musiał szukać dla nich dodatkowych miejsc - powiedział w rozmowie z Turyści.pl pan Łukasz, który regularnie pokonuje trasę Kraków - Poznań.

Czasem lepiej jest zatkać nos

W wagonie bez przedziałów klimatyzacja zazwyczaj działa sprawnie i zapachy roznoszą się po całej przestrzeni, przez co nawet można mieć złudzenie wdychania świeżego powietrza. Rzeczywistość pasażerów wygląda zupełnie inaczej w wagonach przedzielonych przedziałami. Wówczas podróżni upchani są po sześć lub osiem osób na bardzo małej przestrzeni i są skazani na wdychanie dwutlenku węgla produkowanego przez współpasażerów. 

Na pewnym etapie podróży naturalnym jest, że człowiek zaczyna odczuwać głód. O ile drożdżówki, batony czy niektóre świeże owoce nie wydzielają wyrazistego zapachu, o tyle niektóre pomysły żywieniowe mogą przyprawić współpasażerów o mdłości. Kiełbasy, rozmemłane sałatki z ugotowanymi jajkami, kanapki z paprykarzem czy makrelą to tylko początek długiej listy przekąsek, jakimi raczą się podróżni podczas jazdy. Odór poszczególnych “dań”, który w mig rozprzestrzenia się w małym przedziale jest tak wyrazisty, że czasem naprawdę nie pozostaje nic innego, jak zmienić wagon.

Moi wtorkowi współpasażerowie również raczyli się kanapkami z bliżej niezidentyfikowanymi, śmierdzącymi smarowidłami. Na samo wspomnienie odechciewa mi się ponownie wsiadać do pociągu. 

Powiązane
Stragany
Od Zakopanego, aż po Bałtyk. Nowy hit opanowuje wakacyjne stragany. Wszyscy chcą go teraz mieć
ludzie, las
Rewolucja w sanatoriach od 1 lipca. Szykuje się duże ułatwienie dla kuracjuszy, wielu na to czekało