Pozew zbiorczy przeciwko państwu. Rząd z pewnością nie spodziewał się takiego posunięcia
Turystyka jako jeden z sektorów, który najbardziej ucierpiał na pandemii koronawirusa, teraz chce walczyć o swoje prawa w sądzie. Przedsiębiorcy zapowiadają pozew przeciwko rządowi Zjednoczonej Prawicy. Domagają się 141 mln zł odszkodowania.
Turystyka pójdzie do sądu?
Mimo wcześniejszych deklaracji przedstawicieli branży turystycznej przedsiębiorcy już zapowiedzieli manifestację, która przejdzie ulicami stolicy . Teraz turystyka idzie o krok dalej. Grupa 84 przedstawicieli sektora, w skład której wchodzą przedsiębiorcy z biur podróży, piloci, przewodnicy, a także właściciele firm przewozowych przygotowała pozew zbiorowy. Głównym powodem jest brak odszkodowań, które miałyby pokryć straty branży w czasie pandemii. Manifestujących reprezentuje warszawski adwokat Jacek Dubois. We wniosku sektor domaga się 141 mln zł odszkodowania.
Mecenas Dubois na konferencji prasowej potwierdził, że wczoraj wystosował wezwanie do zapłaty na adres Kancelarii Rady Ministrów, Ministerstwa Zdrowia, a także MSWiA. Deklarował, że jeśli władze nie zareagują na odezwę branży, adwokat skieruje sprawę do sądu. Zdaniem reprezentanta branży, państwo złamało zasady konstytucyjne i wbrew prawu ograniczyło prawa przedsiębiorców. Tym samym turystyka ucierpiała ze względu na potencjalny delikt konstytucyjny. Rząd nie wprowadził stanu nadzwyczajnego, a więc postanowienia drogą rozporządzenia nie miały mocy prawnej.
Turystyka stawia warunki
Jak zaznacza mecenas Dubois, 141 mln to wartość już po odliczeniu pomocy uzyskanej z tzw. tarcz antykryzysowych. Oprócz rekompensaty pieniężnej turystyka domaga się także ulg w prowadzeniu działalności gospodarczej. Jak podaje Rzeczpospolita, są to m.in. zwolnienie ze składek ZUS do końca 2020 roku, rozszerzenie pomocy w ramach tarcz o Spółki Jawne, Cywilne oraz Komandytowe niezatrudniające pracowników, zawieszenie spłaty zaległości w Urzędzie Skarbowym (system ratalny), rozmowy z bankami i firmami leasingowymi do przeprowadzenia natychmiastowej rekalkulacji umów leasingowych, które wydłużą czas spłaty o 3 lata.
– Nie mogliśmy pracować, nie mogliśmy zarabiać. Nadal nasze możliwości zarobkowe są bardzo ograniczone. Mimo wprowadzonych ograniczeń i zakazów sektor turystyczny nie otrzymał pomocy od państwa, która wyrównałaby choćby część poniesionych strat. Turystyki nie można wyłączyć i włączyć jednym pstryknięciem jak światło. Sezon letni się zaczyna, a nasza branża wciąż nie wie, na co może liczyć - podkreślała cytowana przez Rzeczpospolitą Alina Dybaś-Grabowska, prezes spółki TOO.
Źródło: Rzeczpospolita