Turystom z Polski zmieniono godzinę powrotu o 15 godzin. Biuro podróży zabiera głos
Polacy, którzy wjechali z biurem podróży na wakacje na grecką wyspę Kos, doświadczyli nieprzyjemnej sytuacji. Niespodziewanie otrzymali wiadomość, że ich lot powrotny został przełożony. Musieli być gotowi prawie 15 godzin wcześniej, niż planowano. Turyści mają pretensje do organizatorów, a biuro podróży tłumaczy się w mediach.
Polacy polecieli na wakacje na grecką wyspę Kos z biurem podróży Grecos
Ich lot powrotny został przełożony. Musieli wracać ok. 15 godzin wcześniej niż planowano na początku
Turyści czują się oszukani, a organizator tłumaczy się w mediach
Polaków, którzy polecieli na grecką wyspę Kos z biurem podróży Grecos, czekała nieprzyjemna niespodzianka. W środku urlopu otrzymali niespodziewanie wiadomość, że termin ich lotu powrotnego do Polski został przełożony.
Planowo Grecję opuścić mieli w sobotę o 21:40, a z wiadomości wynikało, że do samolotu wsiądą około 15 godzin wcześniej - o 7 rano. Wywołało to oburzenie u części turystów, którzy nagłośnili sprawę w mediach.
Polacy niezadowoleni z przełożenia lotu powrotnego
Jak sytuację opisuje Onet, Polacy byli zirytowani i wypominali organizatorom, że z powodu wcześniejszego powrotu nie spędzą na wyspie 7 dni, które mieli w umowie. Cytowani przez portal turyści zauważali, że zmiana terminu powrotu o 15 godzin rujnuje cały ostatni dzień pobytu.
Zwracano również uwagę na fakt, że wymeldowanie miało nastąpić o godzinie 11:00 i rezydent zapewniał, że podróżni będą mogli korzystać z atrakcji hotelu przez cały dzień, aż do chwili wylotu. Wiele osób z tego powodu zaplanowało sobie też dzień aktywnie, by nie tracić urlopu.
Po zmianie terminu turyści w rozmowie z Onetem narzekali, że teraz nie uda im się nawet zjeść śniadania przed wylotem. Jeden z podróżnych do sobotniego popołudnia miał też wynajęty samochód, w wyniku zmiany godziny wylotu straci więc część pieniędzy.
Biuro podróży się tłumaczy
Po kontrowersjach, które wybuchły wokół wycieczki, głos w sprawie zabrało również biuro podróży będące organizatorem pechowego wyjazdu. Grecos zapewnia, że rozumie wzburzenie turystów, których urlop został skrócony. W komunikacie wysłanym redakcji Onet firma jednak tłumaczy, że nie stało się to z ich winy.
Organizator wyjaśnia, że loty czarterowe mogą się zmieniać z różnych powodów i choć biura podróży robią wszystko, by to minimalizować, nie zawsze jest to możliwe. Podkreślono też, że w Ogólnych Warunkach Uczestnictwa, znajdujących się w umowie podpisywanej z turystami wyraźnie zaznaczone jest, że pierwszy i ostatni dzień wycieczki są dniami podróży. Oznacza to, że „długość wypoczynku jest wtedy zależna od rozkładów lotów".
Organizator podkreślił również, że nadal trwa pandemia i sytuacja na rynku turystycznym w znacznym stopniu zależy m.in. od przepisów granicznych w różnych krajach. Organizatorzy turystyki muszą dynamiczne reagować na wszelkie zmiany, aktualizować oferty i wprowadzać korekty w siatkach połączeń. Zmieniają się też przewoźnicy realizujący rejsy, a to z kolei wpływa na ich godziny.
Grecos na koniec komunikatu przeprosiło Polaków, którzy czuli się poszkodowani. Pojawiło się również zapewnienie, że negatywne doświadczenia zostaną turystom w jakiś sposób zrekompensowane, nie przedstawiono jednak szczegółów.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Źródło: Onet