Przedsiębiorca zrobił zbiórkę na utrzymanie apartamentów dla turystów. Pomysł nie wszystkim się podoba
Z tego artykułu dowiesz się:
Na czym polega idea ekonomii współdzielenia
O sytuacji właścicieli apartamentów dla turystów
Jakie są skutki popularyzacji wynajmu mieszkań turystom
Turyści zwracają uwagę na wiele różnych czynników przy wyborze miejsca noclegowego. Jedni stawiają na kompleksową obsługę w hotelu, inni wybierają jak najtańszy wariant, a jeszcze inni chcą się poczuć jak mieszkaniec innego miasta i wynajmują całe mieszkanie na kilka - kilkanaście dni.
Turyści korzystają, właściciele zarabiają
Airbnb to portal dla turystów i właścicieli mieszkań, którzy mogą nawiązać kontakt w celu znalezienia/udzielenia noclegu. Turyści zyskują ciekawą bazę wypadową w czasie wyjazdu, a wynajmujący zarabiają na pokojach i mieszkaniach, które stoją puste.
Idea sharing economy (dzielenia się) obejmuje różne dziedziny naszego życia. W turystyce ma szczególne znaczenie, ponieważ turyści przebywający z dala od domu nadal potrzebują takich rzeczy, jak mieszkanie czy środek lokomocji. Często nie można ich zabrać ze sobą, więc najlepszym rozwiązaniem jest wynajem.
Dzielenie się tym, co nie jest nam potrzebne przez cały czas, ma ogromne znaczenie dla środowiska i tkanki miejskiej. Jeśli sporadycznie używamy samochodu, lepiej będzie wynająć go na minuty czy cały dzień, niż trzymać w garażu lub martwić się o miejsce parkingowe. Tak samo jest z mieszkaniami - jeśli mamy wolny pokój, a poznawanie nowych ludzi sprawia nam przyjemność, warto zamieścić ofertę np. na stronie Airbnb, lub skorzystać z noclegu u kogoś, kto oferuje pobyt u siebie.
Apartamenty na wynajem nie otrzymają wsparcia w czasie pandemii
Już po kilku latach od pojawienia się portalu Airbnb (2008 r.), można było zaobserwować nowy trend. Coraz mniej ogłoszeń zamieszczały osoby, które miały wolny pokój w swoim mieszkaniu, a coraz więcej ofert stanowiły całe apartamenty, które goszczą turystów przez cały rok niczym hotel.
Wiele osób założyło biznes w oparciu o wynajem krótkoterminowy i cieszy się znacznie większymi zyskami niż w przypadku wynajmujących długoterminowo. Niestety wraz z nadejściem pandemii rządy wielu państw nałożyły ograniczenia na obiekty noclegowe, w tym apartamenty dla turystów. Właściciele mieszkań zostali na lodzie, co jest szczególnie dramatyczne w przypadku tych, dla których jest to jedyne źródło utrzymania.
Na portalu, gdzie można zorganizować "zrzutkę" na dowolny cel, niedawno pojawiło się zaskakujące ogłoszenie. Młody przedsiębiorca postanowił poprosić Polaków o pomoc w utrzymaniu kilku mieszkań, które wynajmował krótkoterminowo, ponieważ przez zatrzymanie ruchu turystycznego tonie w długach. Okazało się, że nie jest właścicielem wszystkich apartamentów, lecz wynajmuje je od innych długoterminowo, a potem podnajmuje turystom z zyskiem dla siebie.
- Jestem młodym przedsiębiorcą. W lutym 2019 założyłem swoją firmę, bazującą na świadczeniu usług noclegowych. Wszystko szło całkiem dobrze, aby z dnia na dzień się rozsypać. Zacząłem 02.2019 z 8 mieszkaniami, a w ciągu roku udało mi się rozwinąć firmę o 108 proc., tj. dotrzeć do 17 mieszkań. Ciągle inwestowałem i otwierałem nowe mieszkania, licząc na to, że sezon 2020 będzie przełomowy i uda mi się w końcu wyjść na prostą. Nic bardziej mylnego. Z dnia na dzień, wszystko zaczęło się walić - czytamy w ogłoszeniu.
Tym przedsiębiorcą jest Maciej Chojecki, który przyznał, że obecnie przy 7 apartamentach ponosi koszty 30 tys. zł miesięcznie. To duża kwota, lecz pojawiły się głosy, że może odstąpić od umowy i zredukować te koszty, zamiast żebrać o pieniądze. Niestety nie jest to takie proste, ponieważ okres wypowiedzenia czasem jest dłuższy niż 1 miesiąc. Polak zebrał już ponad 7 tys. z 25, o które prosi. W zamian za większe wpłaty przesyła kupony rabatowe na pobyt lub śniadania w swoich lokalach.
Ci, którzy wsparli Chojeckiego, zwracają uwagę na to, że rząd nie objął pomocą właścicieli mieszkań wynajmowanych turystom. Tarcza antykryzysowa to niewielkie wsparcie dla hoteli czy pensjonatów, które muszą spełnić szereg warunków, by otrzymać cokolwiek. Apartamenty generują koszty przez cały czas, więc jedynym rozwiązaniem jest obecnie wynajęcie ich stałym lokatorom. Nie jest to jednak kuszące dla przedsiębiorców, którzy zamiast miesięcznego zysku w wysokości 1 czy 2 tysięcy, mogli zebrać od turystów po 200 czy 300 zł za dobę.
Wynajem krótkoterminowy niszczy miasta od środka
Nie powinniśmy liczyć na to, że państwo dołoży się do utrzymania apartamentów na wynajem krótkoterminowy, ponieważ działają one na niekorzyść dla mieszkańców. Najważniejszą kwestią społeczną, jest wzrost cen najmu, przez co wiele osób musi szukać domu daleko od pracy lub wręcz wyprowadzić się do innego miasta, by móc się utrzymać. Zwykli mieszkańcy albo nie mogą sobie pozwolić na wynajęcie mieszkania w atrakcyjnej lokalizacji, albo nie mogą żadnego znaleźć, ponieważ wszystkie lokale są zarezerwowane dla turystów.
W związku z tym, że w centrum jest coraz mniej stałych mieszkańców, a coraz więcej apartamentów stoi pustych lub jest tylko noclegiem dla turystów, dochodzi do wyludnienia się tych obszarów. Poza sezonem turystycznym łatwo zauważyć, że ulice robią się puste w centrum, a coraz większe korki tworzą się w innych dzielnicach, gdzie dojeżdżają stali mieszkańcy. Ma to niekorzystny wpływ zarówno dla społeczeństwa, jak i samego miasta, które rozrasta się na obrzeżach, a pustoszeje od środka.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Fot. Warszawa/ unsplash.com/Valik Chernetskyi
Źródło: zrzutka.pl