To miał być wymarzony miesiąc miodowy na safari. Wycieczki nie przeżyli ani turyści, ani przewodnik
Potencjalne niebezpieczeństwo może czyhać w każdym kraju. Niektóre wyprawy niosą za sobą dużo większe, niż zazwyczaj, ryzyko, którego nie wolno bagatelizować. Nie od dziś bowiem dochodzi do tragicznych zdarzeń, w których giną turyści. Tym razem ofiarą brutalnego ataku została para nowożeńców podczas miesiąca miodowego. Turystów, ani ich przewodnika nie udało się uratować.
Jak podała ugandyjska policja, sprawcy przyznali się już do ataku…
Tragiczny finał miesiąca miodowego. Zginęła para turystów
17 października w Ugandzie doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia. “The Independent” poinformował, że między godziną 18:00 a 19:00 para nowożeńców Brytyjczyk i obywatelka RPA znajdowali się na terenie Parku Narodowego Królowej Elżbiety. Razem z nimi był przewodnik, który ich oprowadzał.
W pewnym momencie, gdy przemieszczali się samochodem, znaleźli się w ogromnym niebezpieczeństwie. Wpadli w zasadzkę terrorystów.
Śmierć nowożeńców na Safari. Zaatakowali ich w jeepie
Zielony jeep, w którym znajdowała się para nowożeńców wraz z przewodnikiem, spłonął. Lokalna policja opublikowała zdjęcie z tego zdarzenia. Widać na nim unoszące się z samochodu kłęby dymu. Za ten brutalny atak władze oskarżyły Sojusz Sił Demokratycznych, czyli grupę podążającą śladami ISIS, któremu to przysięgła wierność.
O zdarzeniu dowiedział się prezydent Ugandy Yoweri Museveni. “To tchórzliwy czyn terrorystów atakujących niewinnych cywilów, tragiczny w skutkach dla pary nowożeńców odwiedzającej Ugandę podczas ich miesiąca miodowego” - napisał na platformie X (dawniej Twitter).
Apel do turystów odwiedzających Afrykę
To nie pierwszy atak grupy terrorystycznej działającej na terenach Afryki Wschodniej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzega turystów, by zrezygnowali ze zwiedzania Parku Narodowego Królowej Elżbiety. Apeluje o wyjątkową ostrożność.