"Tata, przyjdź szybko, biją mamę". Starcia o leżaki stają się coraz bardziej brutalne
Zagraniczne media stale donoszą o tzw. walkach o leżaki w wakacyjnych kurortach. Turyści zazwyczaj rano wychodzą z hotelu, by na plaży lub przy basenie "zarezerwować" sobie miejsce. Ostatnimi czasy dochodzi do nieprzyjemnych sytuacji z tym związanych.
Najczęściej o leżaki kłócą się Hiszpanie, Brytyjczycy i Francuzi.
"Rezerwują" leżaki na plaży
W Polsce popularnym widokiem nad Morzem Bałtyckim są wszechobecne kolorowe parawany. Z jednej strony chronią one od wiatru, z drugiej zaś wiele osób się skarży na wątpliwe walory estetyczne, jakie te pstrokate fasady wnoszą na plażę.
W popularnych zagranicznych kurortach co prawda nie ma parawanów, jednak są leżaki. Zwykle stoją od rana rozłożone i czekają na turystów na plażach czy nad basenem. A ci nigdy nie zawodzą. Już od wczesnych godzin porannych przyjezdni "rezerwują" sobie leżaki poprzez np. położenie na nich ręcznika czy jakiejś innej rzeczy osobistej. Wielu turystów ma dosyć tej praktyki, ponieważ przez to nie ma dla nich miejsca, a leżaki przez wiele godzin stoją puste.
Smutno-śmieszna walka o leżaki w Hiszpanii
W poniedziałek 7 sierpnia doszło do smutno-śmiesznej sytuacji na kanaryjskiej wyspie Fuerteventura. Hiszpańska rodzina z Albacete przebywała wówczas tam na wakacjach. Matka z córkami wybrały się na basen, natomiast ojciec zdecydował się na sjestę.
Matka usiadła na jednym z leżaków. Wtedy rozpoczęło się najgorsze. Dwóch Brytyjczyków podeszło do Hiszpanki i zaczęli ją obrażać. "Uważali, że znajdujące się naprzeciwko ich pokoju leżaki należą do nich" - tłumaczyła kobieta na łamach "Diario de Avisos". Jeden z mężczyzn przewrócił hamak, który spadł kobiecie na stopę. Córki natychmiast zareagowały.
"Tata, przyjdź szybko, bo biją mamę"
Córki napisały do ojca niepokojącą wiadomość na WhatsAppie. “Tato, przyjdź szybko, bo biją mamę" - brzmiała jej treść. Ojciec natychmiast ruszył ku basenowi. Na miejscu stawiła się już lokalna Gwardia Cywilna.
Rodzina była oburzona zachowaniem pracowników hotelu. Hiszpanie skontaktowali się z biurem podróży i zostali przeniesieni do innego obiektu.