Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Turystyka > Tak dojedziesz do Chorwacji samochodem. Ominiesz drogą płatną autostradę i zwiedzisz cztery kraje
Marta  Uler
Marta Uler 14.06.2024 16:52

Tak dojedziesz do Chorwacji samochodem. Ominiesz drogą płatną autostradę i zwiedzisz cztery kraje

trasa na chorwację
Fot. Marta Uler/Google Maps

Jak dostać się do Chorwacji? Można polecieć samolotem, ale jeśli będziemy chcieli na miejscu coś pozwiedzać, to przydałby się jednak samochód. Bilet lotniczy i wypożyczenie auta dla czteroosobowej rodziny, kosztuje zdecydowanie więcej, niż wybranie się tam własnym pojazdem. A trasa, którą trzeba pokonać, wcale nie jest taka męcząca. Oto jej szczegóły.

Jeśli zastanawiasz się nad zagranicznymi wakacjami w miejsce naprawdę niezwykłe, barwne i egzotyczne, pomyśl o Chorwacji. To cudowny kraj, który zachwyca przepięknymi krajobrazami, ujmuje gościnnością Chorwatów i zaskakuje wszechobecnymi Polakami. I nie jest aż tak bardzo drogi.

Do Chorwacji tylko samochodem

W ubiegłe lato wybrałam się z rodziną do Seget Vranijca, uroczej małej miejscowości położonej przy samej plaży. Ale oczywiście nie tam spędziliśmy cały urlop, to była tylko taka nasza baza noclegowa. Z przepięknymi plażami, swoją drogą. 

Stamtąd, samochodem, mogliśmy wygodnie dojeżdżać do wielu chorwackich atrakcji. Ale po kolei. Droga z Warszawy do Seget Vranijca to około 13-14 godzin jazdy. Można tę trasę pokonać na jeden raz, np. jechać cały dzień, ale to męczące. Zwłaszcza dla dzieci, a my mieliśmy na pokładzie czternasto- i pięciolatka. Zanudziliby się niemożliwie. A po co się męczyć, skoro są wakacje? Postanowiliśmy urozmaicić sobie drogę kilkoma przystankami oraz jednym noclegiem w Austrii.

mapka2.jpg

Trasa z Warszawy do Seget Vranijca

Dzień 1: Warszawa – Graz. 860 km – jadąc bez przystanków, trasa powinna zająć niecałe 9 godzin.  Pierwszego dnia postanowiliśmy dojechać do Graz w Austrii. To malownicze miasteczko, które, swoją drogą, warto zobaczyć, więc tam wzięliśmy nocleg, żeby trochę skorzystać.

Wyruszyliśmy z Warszawy wcześnie rano, aby uniknąć korków. Najpierw jechaliśmy trasą S8 do Piotrkowa Trybunalskiego. Potem zjechaliśmy na autostradę A1 i nią kierowaliśmy się do granicy Polski w Gorzyczkach. Dzieci były podekscytowane i przygotowane na długą podróż – miały ze sobą książki, gry i zabawki.

Po kilku godzinach jazdy zatrzymaliśmy się na przekąski i krótki odpoczynek tuż przy granicy z Czechami, i po ostatnim zatankowaniu w Polsce (warto do pełna zatankować, bo u nas jest tańsza benzyna) ruszyliśmy do Czech. Pierwszy dłuższy przystanek po około 4 godzinach (ze względu na młodszego synka) zrobiliśmy w Ostrawie. Nic ciekawego jednak, poza ryneczkiem, tam nie było.

Zjedliśmy i po 2 godzinach pojechaliśmy dalej autostradą w kierunku granicy z Austrią. Najpierw minęliśmy Ołomuniec, potem Brno od południa. Trasa z Polski do Austrii przebiega praktycznie tylko trasami szybkiego ruchu (autostrady i drogi ekspresowe). Jedyny odcinek, gdzie jedzie się zwykłą drogą, mogąc trafić na korki, to około 32 km od okolic Pohorelice w Czechach do miejscowości Drasenhofen w Austrii. 

Za obwodnicą Drasenhofen wyjeżdża się już na autostradę A5. Tam skierowaliśmy się w stronę Wiednia. Z Ostrawy do Wiednia jechaliśmy niecałe 4 godziny i tam zrobiliśmy kolejny długi przystanek. Czas był już na obiad, a będąc w takim mieście, szkoda byłoby, choć kawałek się nie przespacerować.

20230821_162639.jpg
Fot. Marta Uler


 

Przystanek Graz: nocleg

Po zwiedzaniu Wiednia ruszyliśmy do Graz w Austrii, tam zaplanowany mieliśmy nocleg. Ta trasa trwa około 2,5 godziny. Graz to piękne miasto. My zwiedziliśmy je już późnym wieczorem, więc zrobiło na nas wyjątkowe wrażenie. Kolorowo oświetlone uliczki starych kamieniczek, wyglądają uroczo. Przez miasto przepływa wąska rzeczka, nad którą przewieszono mostek, można też wstąpić do wodnej restauracji na wodzie, idąc do niej specjalną kładką.

Kontrastem do klimatu starego, kamiennego, miasta, jest Graz Art Museum, czyli muzeum sztuki nowoczesnej o niepowtarzalnej bryle. To trzeba zobaczyć na własne oczy.
Na drugi dzień, z samego rana poszliśmy zobaczyć coś naprawdę niezwykłego. W samym centrum miasta, nad starówką, wznosi się wzgórze zamkowe – Schlossberg. To góra o wysokości 473 metrów, która wrasta w ulice Graz. Robi niesamowite wrażenie zarówno z dołu, jak i ze szczytu. Można na nią wjechać windą lub wejść po setkach schodów – wybraliśmy tę drugą opcję i wcale nie żałowaliśmy! (zdjęcia)

 

W drodze do Splitu i nie tylko

Dzień 2: Graz – Seget Vranjica 550 km. Jadąc bez przystanków, trasa powinna zająć około 5,5 godziny. Z Graz ruszyliśmy koło 11:00 w kierunku granicy ze Słowenią i po 40 minutach minęliśmy ją. Przejazd przez Słowenię trwał około 30 minut. Cały czas trasami szybkiego ruchu. Stolicę Chorwacji minęliśmy od zachodu. Warto oczywiście zwiedzić Zagrzeb, ale my nie mieliśmy czasu. Na pierwszy postój, i zarazem obiad, zatrzymaliśmy się w miejscowości Karlovac.

Po obiedzie ruszyliśmy już do Seget Vranjica. Krajobraz, cały czas podobny do polskiego, po przejechaniu tunelu Svieti Rok, zmienił się diametralnie. Zamiast leśnych pagórków, skały i niska roślinność. Po drodze dość blisko jest cudowna miejscowość Zadar, którą warto zobaczyć. My pojechaliśmy bezpośrednio do Seget.

A będąc już na miejscu, robiliśmy wycieczki do Splitu, Trogiru, Makarskiej, na punkt widokowy Biokovo, Primostenu, Zadaru, Szybenika, na Plitwickie Jeziora, do parku narodowego Krka, miasta piratów Omiś, Dubrownika. Mogliśmy zwiedzić tak dużo tylko dlatego, że mieliśmy samochód. Całkowity koszt wydany na paliwo to 1885 zł.

Jadąc do Chorwacji autem, warto jeszcze pamiętać o wykupieniu winiet do Czech, Austrii i Słowenii on-line przed wyjazdem. W Chorwacji natomiast płaci się na bramkach, nie ma winiet.

mapka1.jpg