Sylwester w cieniu obostrzeń, a Polacy i tak masowo rezerwują noclegi. Ceny niektórych obiektów powalają
Z tego artykułu dowiesz się
co planują Polacy w Sylwestra
jakie obiekty cieszą się popularnością
jakie można ponieść konsekwencje
Sylwester zbliża się nieubłaganie, a wiele osób wciąż nie jest pewnych, jak spędzić ten dzień. Hotele i pensjonaty pozostają zamknięte dla turystów, a w spotkaniach organizowanych w domu może uczestniczyć maksymalnie pięć osób.
Sylwester z obostrzeniami, ale Polacy rezerwują noclegi
Takie zasady teoretycznie obowiązują do 27 grudnia, jednak nic nie wskazuje na to, żeby coś miało się wtedy zmienić. Sprawę skomentował rzecznik rządu Piotr Müller, który jedynie potwierdził przypuszczenia o planowanym wydłużeniu restrykcji.
- Nie wydaje mi się, żeby było możliwe przed zakończeniem ferii otwarcie noclegów w Polsce. [...] To jest wariant daleki od realnego scenariusza - powiedział. Takie rozwiązanie doprowadza do wściekłości górali, którzy tracą swoje główne źródło utrzymania.
Mimo że wiele wskazuje na to, że restrykcje zostaną przedłużone przynajmniej do 17 stycznia, wielu Polaków nie zamierza spędzić sylwestra w domu. Już teraz czytamy, że miejsca noclegowe, zwłaszcza te położone z dala od innych zabudowań, cieszą się coraz większą popularnością.
- Nikt nie sprawdzi, czy na imprezie bawi się pięć, czy 25 osób. Ośrodki często nie mają bezpośrednich sąsiadów, nie ma obawy, że komuś życzliwemu przyjdzie do głowy zainterweniować. Zresztą nikt w te kontrole policji w sylwestra nie wierzy - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" właściciel ośrodka wczasowego na Mazurach.
W mediach społecznościowych wciąż pojawiają się nowe ogłoszenia dotyczące wynajmu obiektów noclegowych w okresie świąteczno-noworocznym. Zamieszczają je nie tylko właściciele obiektów, ale również potencjalni goście.
"Szukam domku dla siedmiu osób w terminie od 30 grudnia do 2 stycznia w rozsądnej cenie!", "Szukamy domku na sylwestra w górach dla dziewięciu osób od 31 grudnia do 2 stycznia", "Czy znajdzie się jeszcze jakiś wolny, większy domek na ok. 15 osób w terminie od 31 grudnia do 4 stycznia?" - brzmią ogłoszenia znalezione przez "Onet". Pod każdym można znaleźć komentarze z linkami do stron obiektów.
Wiele obiektów jest już jednak dawno zajętych, nawet mimo rosnących cen zakwaterowania. Jak sprawdził "Onet", domek w górach dla czterech osób może okazać się wydatkiem na ok. 1 tys. zł za noc, a nocleg z 31 grudnia na 1 stycznia potrafi kosztować nawet 2,5-3 tys. zł.
- Za późno pani dzwoni, wszystkie domki już w sylwestra zajęte. Mogę wpisać na listę rezerwową. Ale nie wiem, czy jest sens. Byłaby pani piąta w kolejce - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" pracownica jednego z hoteli na Pomorzu.
Właściciele obiektów zastrzegają, że w przypadku wydłużenia restrykcji, goście sami będą mogli zdecydować czy chcą przyjechać na własne ryzyko, czy zrezygnują z pobytu. Jak twierdzą, wiele osób prawdopodobnie będzie chciało potraktować wyjazdy jako służbowe.
Należy pamiętać, że w przypadku zawiadomienia sanepidu przez policję, na organizatora nielegalnej imprezy może zostać nałożona kara pieniężna w wysokości nawet 30 tys. zł. Ponadto takiej osobie może zostać postawiony zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, za co grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Źródło: Onet