"Śląskie Davos" wyróżnia się na tle całej Europy. Kiedyś perła uzdrowisk, dziś nikt o niej nie pamięta
Mury przesiąknięte historią, zjawiskowa architektura sudecka, połacie zieleni, a tle upadek jednego z najbardziej imponujących uzdrowisk w Polsce — kto by się spodziewał, że niepozorna wieś na Dolnym Śląsku kryje w sobie tyle piękna, przeplatanego smutkiem. Do Sokołowska nie bez powodu przylgnęła nazwa “polskie Davos”. Choć lata świetności ma już za sobą, niewytłumaczalna siła wciąż przyciąga do tego miejsca jak magnes.
Sokołowsko - kiedyś leczyła się tu cała Europa
Sokołowsko było niegdyś jednym z najurokliwszych miasteczek położonych na południu Polski w województwie dolnośląskim, a zdaniem niektórych spokojnie mogłoby nawet rywalizować o miano najpiękniejszej wsi z Lanckoroną . Choć pierwsze wzmianki o wsi położonej w otoczeniu malowniczego otoczenia Gór Suchych pojawiły się w 1357 roku, to największa zmiana dla mieszkańców Sokołowska (ówczesnego Görbersdorf) nastąpiła w XIX wieku.
Od 1855 roku mieszczące się w budowli z czerwonej cegły specjalistyczne sanatorium dla gruźlików “Grunwald” ściągało pacjentów z całej Polski oraz najdalszych zakątków kontynentu. Wszystko za sprawą nowatorskich metod leczenia tej wówczas nieuleczalnej choroby, znanych później w innych europejskich państwach.
Dr Herman Brehmer zalecał kuracjuszom bliski kontakt z przyrodą poprzez spacerowanie po górach, spanie przy otwartych oknach, inhalacje tamtejszym powietrzem oraz włączenie do codziennej diety dużej ilości warzyw. Opracowana metoda leczenia gruźlicy okazała się wysoce skuteczna, a sława Sokołowska sięgała bardzo daleko, ściągając do renomowanego sanatorium medyków i bogatych pacjentów z zagranicy.
Praktykami dr Brehmera zainspirowali się lekarze ze Szwajcarii i wykorzystali je w sanatorium w Davos, które powstało właśnie na wzór Sokołowska.
Czytaj więcej: Ostatnia wioska rybacka nad Bałtykiem kusi bajkową scenerią. Nie ma w Polsce drugiego takiego miejsca
Zapomniane sanatorium na Dolnym Śląsku
Senne miasteczko tuż przy granicy z Czechami w krótkim czasie zmieniło się w szanowane uzdrowisko. Z biegiem lat budynek był wielokrotnie modernizowany i rozbudowywany, jednak zatracił swój pierwotny charakter po zakończeniu wojny. Wynalezienie leku na gruźlicę sprawiło, że sanatorium przy ul. Różanej 2 w Sokołowsku jeszcze bardziej popadło w ruinę. W latach 50. ośrodek przestał być użytkowany, a 20 lat później najstarsza część sanatorium została rozebrana.
Dawny blask słynnego uzdrowiska uległ całkowitemu przyćmieniu w 2005 roku . Wówczas na terenie sanatorium wybuchł pożar, od którego zawaliła się część dachu. Na szczęście artyści skupieni wokół Fundacji Sztuki Współczesnej In Situ postanowili tchnąć w “Grunwald” drugie życie i podjęli się remontu majestatycznego budynku. Sanatorium, choć nieczynne, powoli się odradza i przyciąga coraz więcej turystów, zwłaszcza tych zainteresowanych udziałem w festiwalach, koncertach i wernisażach. Obecnie znajduje się tutaj siedziba Międzynarodowego Laboratorium Kultury.
Czytaj więcej: "To wymyka się spod kontroli". Turyści w Portugalii pokazali, co robią o 1 w nocy
Sokołowsko - ostroja dla artystów
Sokołowsko z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom zarówno polskiego, jak i europejskiego kina. Od wielu lat w miejscowości na Dolnym Śląsku odbywa się Międzynarodowy Festiwal Filmowy Hommage a Kieślowski — interdyscyplinarne wydarzenie ustanowione ku czci wybitnego polskiego reżysera i scenarzysty filmowego, którego produkcje zdobyły uznanie w świecie kinematografii. Wybór miejsca festiwalu nie jest dziełem przypadku — po zachorowaniu na gruźlicę ojciec Kieślowskiego wypoczywał właśnie w tamtejszym sanatorium.
W najbliższy weekend wystartuje 13. edycja tego wydarzenia pod hasłem przewodnim “Musimy sobie pomagać”. Dlatego jeżeli jeszcze nie wiecie, jak i gdzie pożegnać upływające wakacje, wyjazd do Sokołowska będzie zdecydowanie dobrym pomysłem.