Samolot musiał lądować awaryjnie. Ogromne zwierzę wywołało chaos na pokładzie
Kontrolerzy z wieży lotniczej nie mogli uwierzyć w słowa pilota. Samolot lecący do Belgii musiał zawrócił na lotnisko, z którego wystartował z powodu zwierzaka swobodnie biegającego sobie po ładowni.
Załoga w żaden sposób nie mogła okiełznać brykającego pupila.
Samolot musiał lądować awaryjnie. Powodem zwierzak na pokładzie
Boeing 747 linii Air Atlanta kilka dni temu leciał nad Oceanem Atlantyckim, gdy na jego pokładzie zaczęły się dziać kłopoty. Podczas lotu, technicy z wieży kontrolnej otrzymali od pilota maszyny bardzo dziwną wiadomość.
Według nagrań, samolot transportowy lecący z Nowego Jorku do Belgii musiał zawrócić w połowie swojej drogi do Europy.
Koń wywołał chaos na pokładzie samolotu
Pilot skontaktował się przez radio z kontrolą ruchu lotniczego w Bostonie i powiedział, że po pokładzie samolotu swobodnie biega zwierzę…i to nie byle jakie!
„Mamy tu problem. Koń zdołał uciec ze swojego boksu” – przekazał krótko pilot. Powiedział też, że nie ma problemu z „lotem”, ale musi wrócić do Nowego Jorku, ponieważ załoga nie może ponownie złapać i zabezpieczyć w boksie brykającego rumaka. Koń na pokładzie wymknął się ze swojego boksu do transportu i luzem biegał po ładowni.
Obsługa samolotu nie mogła opanować zwierzaka. Potrzebna była pomoc służb
Pilot powiedział także, że ze względu na wagę samolotu przed powrotem do Nowego Jorku konieczne było zrzucenie 20 ton paliwa, aby zapewnić bezpieczne lądowanie. Kapitan miał jeszcze jedną prośbę do kontrolera lotów: “Wydaje mi się, że potrzebujemy weterynarza po wylądowaniu, czy możesz zawiadomić o tym Nowym Jork?”.
Według nagrań kontroli ruchu lotniczego, uzyskanych na kanale YouTube „You Can See ATC”, koń uwolnił się w ciągu 30 minut od startu. Nie jest jednak jasne, w jaki sposób zwierzę zdołało się wyłamać ze specjalnych zabezpieczeń.
Samolot wylądował bezpiecznie na lotnisku Johna F. Kennedy'ego, a po przerwie, następnego ranka, wyruszył ponownie do Belgii.