Skrajna bezmyślność. Wjechał na szlak autem, potem było już tylko gorzej
Samochód marki Opel został porzucony na skraju szlaku na górę Borowa, gdzie wjazd autem jest surowo zabroniony. Jak się okazuje, mimo wyraźnego zakazu, wciąż znajdują się nieodpowiedzialni kierowcy, którzy próbują podjechać pod górę.
Samochód porzucony na szlaku
Kierowca Opla wjechał na czerwony szlak od strony Kamieńska i prawdopodobnie próbował dostać się na szczyt Borowej na kołach. Po drodze jednak pojazd utkwił w poprzek drogi nad znajdującą się niżej skarpą, a osoba kierująca zdecydowała się go porzucić.
Nie wiadomo na ten moment, jak pojazd zawisł na skraju szlaku - czy kierowca stracił nad nim panowanie i wypadł z drogi, czy usiłował zawrócić. Pojazd znaleźli przechodzący obok turyści, którzy zdjęcia opublikowali w mediach społecznościowych. Oglądać je możemy na profilu Michała Brody. Jak się okazuje, nie jest to pierwszy incydent z udziałem pojazdu na tym szlaku.
- Kara musi być. Takich nawiedzonych w samochodach na tej trasie widuję od czasu do czasu, ręce opadają!!! - pisze pani Izabela w komentarzu na Facebooku.
- Szlaki powinny być bardziej niedostępne by tacy niemyślący ludzie nie mogli tam wjechać. Jest to niestety bardzo czesty widok czy na Borowej czy na Trójgarbie - dodaje pan Grzesiek.
Okazuje się, że śmiałków do zdobywania gór Wałbrzyskich na czterech kołach nie brakuje. W sierpniu 2019 roku kierowca dostał się nawet samochodem na szczyt Trójgarbu. Takie osoby są często karane na podstawie zdjęć dostarczanych przez turystów - za wjazd na teren lasu grozi bowiem kara do pięciuset złotych.
Na teren lasu często mimo zakazów wjeżdżają również kierowcy quadów i motocykli crossowych. Czują się oni bezkarni i nieuchwytni, gdyż znacznie trudniej je namierzyć i złapać. Takie pojazdy są przystosowane do jazdy w terenie i często nie posiadają tablic rejestracyjnych, co utrudnia ustalenie właściciela.
Sprawa została już w sobotę zgłoszona do Nadleśnictwa Wałbrzych. Pojazd ma zostać usunięty, a sprawa przekazana policji. Z kolei w innym miejscu w Polsce doszło do interwencji policji z powodu tłumów na stoku.
Takie zachowanie, nie dość że jest nielegalne, to jest również nieodpowiedzialne. Może powodować zniszczenia przyrody, a co więcej z łatwością można wypaść z drogi lub spowodować wypadek z udziałem pieszego. Natomiast w Tatrach z powodu nieodpowiedzialności turystów ratownicy mają pełne ręce roboty.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Źródło: Wirtualna Polska