Ryanair poleci już wkrótce, szykuje się cenowe szaleństwo. Szef firmy zdradził plany, prawdziwa petarda
Ryanair znany jest z niskich cen, ale też różnych przygód pasażerów w samolotach i na lotniskach. Pomimo niedogodności zawsze miał mnóstwo klientów i zamierza szturmem wziąć pierwsze dni wolności po zniesieniu zakazu podróżowania. Szef firmy opracowuje strategię, która oparta będzie niezwykle o niskie ceny, na które konkurencja może nie mieć odpowiedzi.
Ryanair staje w szranki w walce o klientów po zakończniu pandemii
Michael O’Leary nie załamuje się ciężką sytuacją i prowadzi Ryanaira na wojnę z konkurencją. Gdy tylko pojawi się taka możliwość, zaoferuje swoim klientom tanie bilety, z których żal będzie nie skorzystać. Na razie irlandzki przewoźnik wykonuje kilkanaście połączeń miesięcznie i nie przewiduje żadnych zmian w maju. Już czerwiec ma być początkiem lotów rejsowych, a w lipcu i sierpniu siatka połączeń będzie już zdecydowanie gęstsza.
– Wielu ludzi w północnej Europie jest uwięzionych w swoich domach i z pewnością będą chcieli polecieć na wakacje, zanim dzieci wrócą do szkoły. Oczywiście, zakładając, że będzie to możliwe z zachowaniem procedur bezpieczeństwa – przewiduje O’Leary.
Ceny będą bardzo niskie
Szef linii lotniczej zapowiada wojnę cenową, do której stanie oferując tak niskie ceny biletów, jak nigdy wcześniej. Krytykuje też postawę innych przewoźników, którzy skorzystali z pomocy od państwa i teraz będą chcieli jak najszybciej przyciągnąć klientów niskimi cenami. Będzie to dla nich możliwe, ponieważ mają zabezpieczoną sytuację finansową i zysk nie będzie na pierwszym miejscu.
– Gdy tylko zaczniemy latać, ruszymy z promocjami cenowymi tak jak każda inna linia. Nasze bilety mogą kosztować 9,99 EUR, 4,99, 1,99 EUR lub nawet 99 centów. To prawie nie ma dla nas znaczenia, bo naszym celem w krótkiej perspektywie nie jest zarabianie pieniędzy, ale sprawienie, by nasi piloci i załogi wróciły do pracy, a samoloty znów zaczęły latać – powiedział O’Leary w rozmowie z Reutersem.
Chociaż obierając taką taktykę przewoźnik nic nie zarobi, będzie w stanie utrzymać swoich pracowników i zyska szerokie grono zadowolonych klientów. Wielu z nich z pewnością ponownie skorzysta z jego usług, nawet jeśli ceny wzrosną. Najważniejsze będzie zdominowanie rynku, który narodzi się na nowo.
Źródło: Fly 4 free