Istnienie wielu miast w Rosji ukrywano przed światem. Ich nie odwiedzisz, są ściśle zamknięte
Rosja to od zawsze kraj tajemniczy i dla wielu nieodkryty. Każdego dnia dowiadujemy się o nowych ciekawostkach związanych z tym państwem, które stopniowo odkrywane są przed światem.
W czasach ZSRR na terenie dzisiejszej Rosji powstawały miasta, o których istnieniu nie wiedział nikt poza niewielką częścią Rosjan. Formalnie miejsca te odtajniono 27 lat temu, jednak do dziś niewiele o nich wiadomo.
Rosja ukrywała przed światem tajemnicze miasta
Świat dowiedział się o istnieniu tajemniczych miast dopiero po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku. Do tego czasu informacje były ściśle tajne i wiedziała o nich zaledwie garstka ludzi. O zamkniętych miejscowościach nie wiedzieli nawet obywatele ZSRR.
Tajemnicze miasta budowano głównie na terenie Uralu, łańcucha górskiego o rozciągłości południkowej od Morza Karskiego na północy do środkowego odcinka rzeki Ural na południu, tuż przy dzisiejszej granicy Rosji z Kazachstanem. W zamkniętych przed światem miejscach naukowcy pracowali nad wykorzystywaniem pierwiastków chemicznych w budowie broni atomowej, a także nad rozbudową radzieckiej armii, ale także kosmonautyki. Wszystko po to, by Związek Radziecki był najpotężniejszym państwem świata.
Mieszkańcy ukrytych miast byli odcięci od świata zewnętrznego. Nie mogli opuszczać terenów swoich miejscowości, ale z drugiej strony były im tam dostarczane wszelkie dobra i towary deficytowe, na które nie mogli pozwolić sobie inni mieszkańcy Związku Radzieckiego.
Mimo odtajnienia miast, wjechać do nich mogą tylko nieliczni
Mimo odtajnienia miast, którego po rozpadzie ZSRR dokonał ówczesny prezydent Rosji Borys Jelcyn, wciąż bardzo trudno jest dostać się na ich terytoria. Dla obcokrajowców jest to niemal niemożliwe. By móc wjechać do blisko 45 zamkniętych miejscowości, o których oficjalnie wiadomo, należy mieć specjalną przepustkę, która wydawana jest jedynie mieszkańcom oraz niektórym członkom ich rodzin. Granic miast pilnują uzbrojeni żołnierze, więc zwykły podróżny nie ma żadnych szans, by się do nich przedostać. Nie wiadomo nawet, gdzie dokładnie się one znajdują.
- Nie mamy zbyt wiele swobody. Administracja decyduje o wszystkim. Żyjemy w izolacji. Jeśli chce nas odwiedzić ktoś z rodziny, musimy się starać o przepustkę dla niego. Nie dostanie jej nikt, kto był karany sądownie. [...] Za to wyjeżdżać możemy bez problemu. Tylko należy uważać, żeby nie zgubić przepustki. Jeśli ją stracisz, masz problemy z powrotem do miasta - mówiła jedna z bohaterek reportażu "Zamknięte miasta, zamknięci ludzie", który ukazał się na łamach "Rzeczpospolitej".
Na liście zamkniętych miast Rosji znajdują się m.in. Siewiersk, Żeleznogorsk, Norylsk czy Oziorsk. W każdym z nich działają szkoły, sklepy, restauracje, urzędy, szpitale, obiekty sportowe i kulturalne. By móc przekonać się, jak wygląda życie tamtejszych mieszkańców, można spróbować odnaleźć ich w mediach społecznościowych, np. na Instagramie (należy poszukać pod hasztagami z nazwami miejscowości, np. #norilsk, #siewiersk).
fot: screen Instagram
źródło: podroze.gazeta.pl