"Ratujemy dom po domu". Chorwacja stanęła w ogniu. Turyści w popłochu wybiegają z apartamentów
Chorwacja ponownie toczy nierówny bój z błyskawicznie rozprzestrzeniającym się ogniem. Pożar w okolicy Splitu w Dalmacji zbliżył się do zabudowań, zmuszając turystów do ucieczki z wynajmowanych apartamentów. Do walki z ogniem wezwano zastępy strażaków z całej Dalmacji - m.in. z Zadaru, Splitu i Szybenika, którzy całą noc walczyli z żywiołem.
Płomienie w pobliżu Splitu. Zapach spalenizny wyczuwalny w powietrzu
Sytuacja pogodowa na południu Europy jest dramatyczna, a rosnące temperatury podsycające warunki pożarowe nie ułatwiają pracy służbom ratunkowym. Pożary trawiące Chorwację znów wymykają się spod kontroli, tym razem w wyniku intensywnej burzy, która w poniedziałek w godzinach wieczornych nawiedziła południowe regiony kraju.
Zjawisku meteorologicznemu towarzyszyły potężne wyładowania elektryczne. W wyniku uderzenia pioruna na wzgórzu Markovača pojawił się ogień, który w błyskawicznym tempie objął obszar między miejscowościami Žrnovnica i Donje Sitno.
Nazajutrz w godzinach porannych chorwackie media informowały, że pożar jest pod kontrolą. Niestety po południu w wyniku silnego wiatru ogień rozprzestrzenił się, docierając do pobliskiej wsi Srinjine.
Pożar we wsi Żrnovnica jest nadal aktywny, rozprzestrzenia się w jednym obszarze. Obecnie na miejscu jest ok. 160 strażaków, których czeka bardzo długa noc - poinformowała we wtorek w nocy straż pożarna, cytowana przez portal Dalmacija Danas.
"Ratujemy dom po domu"
Intensywna walka z żywiołem trwała przez cały wieczór i noc, zmuszając służby do podjęcia intensywnych działań. Do akcji włączono cztery samoloty zrzucające wodę. Maszyny musiały się wycofać z miejsca zdarzenia po zapadnięciu zmroku, co utrudniło gaszenie pożaru.
Czytaj więcej: "Turysty nic nie zatrzyma". Ratownicy łapią się za głowy, nie odpuszczają nawet rodzice z dziećmi
Chociaż nie wydano oficjalnych nakazów ewakuacji, w obawie o własne bezpieczeństwo część turystów, którzy jeszcze niedawno cieszyli się wypoczynkiem w malowniczym otoczeniu Adriatyku, zdecydowała o opuszczeniu pobliskich apartamentów.
Sytuacja jest trudna, ratujemy dom po domu, a samoloty gaśnicze przestały w nocy nam pomagać. Apelujemy do cywilów, aby schronili się, bo w tej chwili nie są w stanie nam pomagać - relacjonował telewizji Nova jeden z dowódców oddziałów strażaków.
Portal Vatrogasci 193 opublikował w mediach społecznościowych dramatyczne nagranie z pobliża wsi Sitni Donji. Materiał filmowy pokazuje pożar i ogromną liczbę strażaków, którzy walczyli z ogniem zeszłej nocy.
Strażacy zmagali się z żywiołem przez całą noc
Z doniesień chorwackich mediów wynika, że o zmroku prawie kilometrowa linia ognia zlokalizowana była pomiędzy Žrnovnicą a Donji Sitno, stosunkowo blisko bazy rakietowej. Strażacy utworzyli front na drodze, aby zapobiec przedostaniu się ognia na drugą stronę jezdni. Dopiero środowy poranek przyniósł bardziej optymistyczne wieści. Pomimo trwającego zagrożenia służby skutecznie obroniły dziesiątki nieruchomości mieszkalnych, zapobiegając poważnym uszkodzeniom domów i infrastruktury turystycznej.
W odniesieniu do informacji opublikowanych przez Powiatowe Centrum Operacji Pożarnych dziennik “Slobodna Dalmacija” podał, że spaleniu uległo łącznie około 700 ha roślinności. Lokalne media relacjonują, że swąd spalenizny czuć w oddalonym o 15 km Splicie.