"Przez ponad dwie godziny słyszeli szczekanie". GOPR prosi o pomoc
“Przez ponad dwie godziny ratownicy słyszeli szczekanie” - relacjonuje beskidzka grupa GOPR, której członkowie szkolili się wczoraj na zboczach Babiej Góry. Podczas dodatkowych poszukiwań okazało się, że w trudnym, ośnieżonym terenie ratownicy trafili na czarnego, zmarzniętego psiaka.
“Nie powinno go tam być, nie wiadomo, kto jest jego opiekunem” - dodają ratownicy. Choć pies miał wielkie szczęście, to teraz będzie mu potrzebna równie wielka pomoc…
Szczekanie na Babiej Górze. Ratownicy GOPR ruszyli na poszukiwania
Wczoraj w trakcie kursu pierwszego stopnia na Babiej Górze ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR przez ponad dwie godziny słyszeli szczekanie psa. Na terenie Babiogórski Park Narodowy to rzadkość - zgodnie z przepisami obowiązuje zakaz wprowadzania czworonogów na teren Parku.
Zobacz także: 12-letni chłopiec odnaleziony. Był poszukiwany w Sudetach
Czy można wejść z psem na Babią Górę? "Absolutnie nie powinien się tam znaleźć"
„Byliśmy rano na ćwiczeniach w partiach szczytowych Babiej Góry. Usłyszeliśmy szczekanie, ale z uwagi na porywisty wiatr, nie za bardzo było wiadomo skąd dobiega głos. Nie dawało nam to spokoju, po skończonych zajęciach za zgodą Naczelnika ruszyliśmy w teren” - relacjonują ratownicy.
Pies został odnaleziony w rejonie Perci Akademików - to szlak, który w sezonie zimowym najczęściej zostaje zamknięty. Psiak został sprowadzony w bezpieczne miejsce. Później ratownicy przekazali zwierzę leśniczemu Babiogórskiego Parku Narodowego w Zawoi. Dziś psa ma zbadać weterynarz.
Ratownicy GOPR proszą o pomoc
Opiekę nad zwierzęciem przejęła Gmina Zawoja. Ratownicy apelują o kontakt do osób, które mogą mieć informacje o znalezionym psie i jego właścicielu. Można w tej sprawie dzwonić do leśniczego BPN albo do Centralnej Stacji Ratunkowej GOPR w Szczyrku.
“Mamy nadzieję, że szybko znajdzie swój nowy dom i opiekuna. Z dobrych źródeł wiemy, że jest na to duża szansa ” - dodają ratownicy.