Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Europa > "Pozostawili mnie z dziesiątkami wrzodów". Emerytka o koszmarze na all inclusive
Ewa  Falak
Ewa Falak 16.05.2024 14:43

"Pozostawili mnie z dziesiątkami wrzodów". Emerytka o koszmarze na all inclusive

seniorka all inclusive
fot. Canva/FB Glasgow Times / SWNS

„Kompletny koszmar” - tak swoje wakacje all inclusive na rajskich Wyspach Zielonego Przylądka podsumowuje emerytka. Kobieta długo odkładała na wymarzone wczasy. Chociaż wybrała renomowane biuro podróży, to problemy na wyjeździe zaczęły się już od samego początku. Brak wody był najmniejszym z nich. “Nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam…” - skarży się kobieta.

Marjorie McCance ostatecznie trafiła do lekarza z ciężkim zakarzeniem…

Brak wody i zakarzenie. Wakacje za prawie 9 tys. okazały się koszmarem

Emerytka długo odkładała na wymarzone wakacje. kobieta wybrała dla siebie kompleks Dunas na Wyspach Zielonego Przylądka. 66-letnia Marjorie McCance za wczasy na all inclusive z TUI zapłaciła łącznie 1,8 tys. funtów, czyli w przeliczeniu ponad 8,9 tys. zł…

Problemy 66-latki zaczęły się juz na samym początku. Kobieta twierdzi, że ​​dopiero po zakwaterowaniu się w pokoju dotarło do niej, że nie ma możliwości umycia rąk, wzięcia prysznica ani spłukania toalety. W całym budynku brakowało wody.

Zobacz też: Nowa atrakcja za miliony. Tę zapomnianą miejscowość na Mazurach znów odwiedzą tłumy

Koszmarne all inclusive. "Ludzie używali wiader z wodą z basenu"

„Nikt nam w ogóle nic nie powiedział. Po rozmowie z przedstawicielami hotelu odkryliśmy z innymi turystami, że przez dwa dni przed naszym przyjazdem w tym miejscu nie było wody. Po prostu nie mogłem uwierzyć, że TUI nadal przewozi ludzi do dużego hotelu bez prawidłowo działającego źródła wody" - skarżyła się Marjorie.

"Dopiero od innych gości, którzy również byli w recepcji i prosili o odpowiedzi, dowiedzieliśmy się, co się dzieje. Co gorsza, nie było środka do dezynfekcji rąk, a ludzie używali wiader z wodą z basenu do spłukiwania toalet. Szczerze mówiąc, nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam”.

Czy opłaca się brać all inclusive? W tym przypadku biuro podróży nie pomogo

Z powodu braku czystej wody, nawet ukąszenia komarów stały się poważnym problemem. Przez liczne rany, kobieta już po kilku dniach została z dziesiątkami wrzodów, w które wdała się infekcja. Po rozmowie z przedstawicielami TUI i personelem hotelu przeniesiono ją z pokoju na pierwszym piętrze na parter, ale McCance twierdzi, że ​​problem nie ustąpił nawet po spryskaniu pokoju środkiem odstraszającym owady.

Zobacz też: Skarb odnaleziony w Górach Świętokrzyskich. Stoi za nim XVIII-wieczny oszust

Po rozmowie z lekarzem na miejscu Marjorie przepisano antybiotyki w celu leczenia ponad 50 ran na ciele. „Zostałam mocno ukąszona, ale żeby dostać tam lek przeciwhistaminowy, potrzebna jest recepta od lekarza. Zanim przedstawiciele TUI lub personel hotelu zdali sobie sprawę, że potrzebuję leku i czegoś do umycia ciała, byłam już całkiem chora. Prosiłam ich w sobotę, niedzielę i poniedziałek i dopiero wtedy spotkałem się z lekarzem, ale rozwinęła się już poważna infekcja. 

„To, co powinno być cudownymi wakacjami, zamieniło się w kompletny koszmar. Odliczałam dni do powrotu do domu (…) to były naprawdę wakacje jak z piekła rodem” – powiedziała Marjorie.

66-latka złożyła skargę do TUI

 „Woda nie działała od 25 do 29 kwietnia. Ostatecznie wróciła około 8 rano, ale był to gęsty, brązowy szlam. W niedzielę odkryliśmy, że wpływ nie dotyczy całej wyspy i że w promieniu pięciu minut spacerem znajdują się dwa inne hotele TUI w którym przez cały czas była woda, ale ani razu nie zaproponowano mi przeprowadzki" - dodaje kobieta. 

​​Sytuacja stała się nie do zniesienia, a emerytka ​​skontaktowała się z ambasadą Wielkiej Brytanii w Dakarze i poprosiła o pomoc. Po powrocie do domu, 66-latka złożyła skargę do TUI. “Zaproponowano mi 120 funtów w ramach rekompensaty za zrujnowane wakacje o wartości 1800 funtów. Moim zdaniem jest to obraza” - przyznaje.  

Firma potwierdziła, że ​​w kwietniu w niektórych hotelach na wyspie doszło do niskiego ciśnienia wody z powodu pękniętej rury. TUI zaprzeczyło jednak, że nie było bieżącej wody, a problemy “trwały tylko kilka dni”. “Po powrocie do domu przekazano gościom gest dobrej woli w związku z „niewielkim wpływem” na ich wakacyjne doświadczenia” - przekazał rzecznik TUI dodał: „Nie będziemy udzielać żadnych dalszych komentarzy”.