Portugalczyk myślał, że złapał pana Boga za nogi. Wpadł w krytycznym momencie na Lotnisku Chopina
Jak podaje Dagmara Bielec z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, na Lotnisku Chopina w Warszawie doszło do incydentu, w którym brał udział obywatel Portugalii. 40-letni mężczyzna chciał przemycić narkotyki. Plany pokrzyżował mu jednak pies Jay.
Pies Jay oznaczył bagaż na Lotnisku Chopina
Na początku czerwca w hali odbioru bagażu Lotniska Chopina podczas rutynowej kontroli pies służbowy straży granicznej o imieniu Jay oznaczył jedną z walizek. Jak się okazało, została ona nadana we Frankfurcie. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli działania pod kątem ujawnienia możliwych substancji narkotycznych.
Strażnicy ustalili, kto jest właścicielem walizki. Okazał się nim 40-letni obywatel Portugalii. Bagaż otwarto i sprawdzono w obecności mężczyzny.
16 skrętów w walizce na Chopinie
"Wewnątrz znajdowało się 16 sztuk ręcznie zwiniętych papierosów. Skręty poddano badaniu narkotestem NARK II ukierunkowanym na identyfikację marihuany – wynik testu - pozytywny" - czytamy na stronie straży granicznej. Wobec Portugalczyka wszczęto postępowanie ws. przewozu narkotyków z art. 55 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Czytaj więcej: "Służbistka zrobiła łapankę". Uważaj na kontrole bagażu w Ryanairze i Wizz Airze
4 tys. kary dla Portugalczyka
"Portugalczykowi przedstawiono zarzut oraz przesłuchano w charakterze podejrzanego. Mężczyzna przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Na poczet przyszłej kary od cudzoziemca zabezpieczono kwotę 4 tys. złotych. Po zakończonych czynnościach został zwolniony" - poinformowała Dagmara Bielec z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.