Polka ostrzega przed wizytą w największej egipskiej atrakcji. "To przekroczyło jakiekolwiek granice"
Turyści w Egipcie nie mają łatwo. Często w relacjach wspominają o fatalnym zachowaniu lokalnych “przewodników”. Przekonała się o tym również Anna, turystka z Polski, która odwiedziła legendarną Dolinę Królów niedaleko Luksoru.
“Miałam ochotę stamtąd jak najszybciej uciec. Uważam, że UNESCO powinno się tym zainteresować, bo to jest po prostu chore" - ostrzega turystka.
"To przekroczyło jakiekolwiek granice". Turyści nie mają w Egipcie łatwego życia
Egipt od stuleci przyciąga i zachwyca turystów. Nie brakuje tutaj turystycznych kurortów i światowej sławy zabytków. Wśród nich, jednym z najpopularniejszych jest Dolina Królów. To starożytny cmentarz egipskich władców. Z zewnątrz to niepozorna kotlina. Po chwili jednak turyści odkrywają piękno skrytych w niej starożytnych grobowców.
Niektóre zachowania zarówno turystów, jak i obsługi w tym miejscu burzą krew gości przybywających do tej legendarnej atrakcji. Przekonała się o tym także turystka z Krakowa…
“Miałam ochotę stamtąd jak najszybciej uciec.". Polka szczerze o wizycie w egipskiej atrakcji
Dolina Królów została odkryta na początku XX wieku. W 1979 r. została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, co zdecydowanie wpłynęło na zwiększenie ruchu turystycznego w tym miejscu. Anna, turystka z Polski nie wspomina dobrze swojej wizyty w “grobowcach faraonów najlepiej” i ostrzega innych podróżników…
“Miałam ochotę stamtąd jak najszybciej uciec. Uważam, że UNESCO powinno się tym zainteresować, bo to jest po prostu chore. Chodzi oczywiście o wyłudzanie pieniędzy od turystów” - ocenia Anna w swoim materiale opublikowanym w serwisie TikTok.
"Gdy powiedzieliśmy, że nie dostanie od nas pieniędzy, to wykazał się bardzo dużą agresją"
Turystka opisuje trzy fatalne zjawiska, jakich doświadczyła podczas zwiedzania. W jednym z najpopularniejszych miejsc -grobowcu faraona Tutenchamona - panują surowe zasady. Aby nie niszczyć wnętrza, w jego środku nie wolno wykonywać zdjęć i nagrań z fleszem. Mimo to, jeden ze strażników wyrwał Annie telefon i zaczął nim robić zdjęcia, doświetlając podobiznę słynnego faraona własnym telefonem. Strażnik domagał się od Polki “opłaty” za zwrot telefonu i “usługi fotograficzne”.
"Gdy powiedzieliśmy, że nie dostanie od nas pieniędzy, to wykazał się bardzo dużą agresją, niechęcią i mówił słowa w swoim języku, które prawdopodobnie były obelgami na nasz temat" - dodała Polka.
W kolejnym grobowcu kolejny pracownik rozdawał turystom kartony “do wachlowania”. Za swoje usługi również oczekiwał pieniędzy. W inny miejscu strażnicy zablokowali turystom drogę. “Dosłownie dwóch mężczyzn leżało na podłodze i jak się chciało przejść, to wyciągali ręce po pieniądze, żeby zejść z drogi. Uważam, że jest to absurdalne, jest to chore”- ostrzega turystka. Anna wspomina również, że policja, która stacjonuje w obrębie atrakcji w żaden sposób nie reaguje na takie zachowania…