Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Świat > Polaka czekają mordercze zadania. "Na Mount Everest… znad oceanu"
Paulina Pacholec
Paulina Pacholec 18.03.2024 17:01

Polaka czekają mordercze zadania. "Na Mount Everest… znad oceanu"

Obóz pod Mount Everestem
Fot. Vixit/Shutterstock

"Najpierw rower, potem trekking i na końcu wspinaczka na Dach Świata".Polak ma bardzo ambitny plan - wyruszył właśnie na Mount Everest znad Oceanu Indyjskiego. “Wyruszenie z najniższego możliwego punktu na ziemi do najwyższego to już jest coś, na co byłem skłonny się zdecydować” - mówi podróżnik.

Zanim Mateusz Waligóra osiągnie najwyższy szczyt świata, zdecydował się pokonać dodatkowo morderczą wędrówkę…

Kim jest Mateusz Waligóra? To on zamierza wejść na Dach Świata

Mateusz Waligóra to specjalista od ekstremalnych wypraw w najbardziej odległe miejsca na Ziemi. Pasjonuje go eksploracja pustyń, począwszy od Australii aż po Boliwię. Można go poznać m.in. z rekordowego rowerowego trawersu najdłuższego pasma górskiego na świecie - Andów, czy samotnego rowerowego przejazdu najtrudniejszą trasą na Ziemi - Canning Stock Route w Australii Zachodniej.

Waligóra ma również na swoim koncie samotny pieszy trawers największej solnej pustyni na świecie - Salar de Uyuni w Boliwii. W 2018 roku jako pierwszy człowiek w historii przeszedł samotnie mongolską część pustyni Gobi. Kolejnym osiągnięciem było przemierzenie na nartach największej wyspy na Ziemi - Grenlandii, razem z Łukaszem Superganem w 2022 roku. 13 stycznia 2023 roku, po 58 dniach samotnej wędrówki, dotarł na nartach do bieguna południowego, co uczyniło go jednym z czterech Polaków, którzy dokonali tego wyczynu. Jest członkiem The Explorers Club.

Polak wyruszy na Mount Everest. " Himalajski triathlon"

18 marca Mateusz Waligóra rusza na Mount Everest. Podróżnik zamierza osiągnąć szczyt w nietypowy sposób. “To, co dla mnie stanowi szczególną wartość, to nie sam cel, ale droga, która do niego prowadzi. Wyruszenie z najniższego możliwego punktu na ziemi do najwyższego to już jest coś, na co byłem skłonny się zdecydować” - mówi Mateusz Waligóra Podróżnik rozpocznie swoją wyprawę nad Oceanem Indyjskim i zamierza dotrzeć na wysokość 8850 m wyłącznie przy użyciu siły własnych mięśni, dbając o to, by nie emitować zbędnych zanieczyszczeń, zgodnie z zasadą "leave no trace". Jeśli jego przedsięwzięcie zakończy się sukcesem, stanie się pierwszym Polakiem, który zdobędzie Mount Everest w ten sposób.

Wyprawa odbędzie się w formie himalajskiego triathlonu, rozpoczynając się w miejscowości Bakkhali, nad Zatoką Bengalską, około 120 km na południe od Kalkuty. Pierwszy etap w marcu będzie “rowerowy”, a Mateuszowi będzie towarzyszył Jakub Rybicki, podróżnik i doświadczony fotograf, znany z udziału w dalekich wyprawach rowerowych. Trasa przez Indie, zgodnie z planem, wynosić będzie 1234 km.

Gorący klimat Indii, w których temperatura codziennie może przekraczać 40 stopni Celsjusza, będzie wbrew pozorom jednym z największych wyzwań wyprawy. “Zagrożeniem może być ruch drogowy w Indiach. Ludzie mają tam dużą fantazje” - przyznał Waligóra w rozmowie z TVP Info.

“Na rowerach Polacy dotrą do Nepalu, do miejsca, w którym kończy się droga. Następnie zostawią rowery, zamienią je na plecaki i dojdą do Lukli, skąd Jakub Rybicki ruszy w drogę powrotną zabierając rowery do Polski. Dalszym ciągiem będzie trekking do bazy pod Everestem, a następnie aklimatyzacja i wspinaczka na szczyt.” - podaje tvp.info

Jak naprawdę wygląda wyprawa na Mount Everest? Ile kosztuje?

Zdaniem wspinaczy i lekarzy, gdy człowiek znajduje się powyżej 7,9 tys. metrów nad poziomem morza, organizm zwyczajnie zaczyna umierać. Na tych wysokościach każdy krok w dół zwiększa szanse na przeżycie, a pozostawanie w ekstremalnie niekorzystnych warunkach zmniejsza te szanse z każdą chwilą. Śmiertelne zagrożenia to nie tylko ekstremalna wysokość i niskie temperatury (często dochodzące do -30 stopni), ale również gwałtowny wiatr osiągający prędkość nawet 160 km/h, który przyspiesza wychłodzenie organizmu.

Polski Klub Alpejski oferuje wyprawy i zdobycie szczytu Everestu za 220 tysięcy złotych. W cenę wliczone są różne koszty, takie jak pozwolenie rządowe na wejście na szczyt, wyżywienie, noclegi i wsparcie szerpów. Każdy wspinacz musi mieć odpowiedni sprzęt. Na listach przedstawianych przez różne firmy oferujące wyjazd znajdują się pozycje takie jak gruby śpiwór puchowy (niezbędny podczas wejścia na Everest) oraz cienki śpiwór (do trekkingu do Bazy pod Everestem), czekan lodowy, uprząż alpinistyczna, trzy pary rękawic: ciepłe - łapawice, polarowe lub windstoppery oraz cienkie na słońce, raki, okulary lodowcowe zapobiegające ślepocie śnieżnej, itd. Łączny koszt sprzętu wynosi co najmniej 12 tysięcy złotych.

Bilet lotniczy do Nepalu rzadko kosztuje mniej niż 2 tysiące złotych. Po przylocie do Katmandu, konieczne jest dodatkowe przelot do Luki. Warto zauważyć, że Lukla jest uznawana za jedno z najbardziej niebezpiecznych lotnisk na świecie, z uwagi na swoje położenie kończące się skalną ścianą. Na trekking do bazy pod Everestem należy przeznaczyć około 9 tysięcy złotych, a dodatkowo do 4,5 tysiąca złotych na przelot. Taka wyprawa zajmuje zazwyczaj 21 dni i jest to podstawowa wersja. Osoby, które chciałyby odbyć pełną podróż na Dach Świata, obejmującą zwiedzanie bazy pod Mount Everestem, podróż koleją transtybetańską z Pekinu do Lhasy, rafting w Tybecie, odwiedziny w tybetańskich klasztorach, itp., muszą liczyć się z kosztem od około 13 tysięcy złotych do 18,7 tysięcy złotych, plus koszt przelotu, który może wynosić do 4,5 tysiąca złotych.


Źródło: tvp.info, bankier.pl