Polak o trzęsieniu ziemi w Turcji. "Odbijaliśmy się od ściany do ściany"
Miłosz Wieczorek mieszka zaledwie 300 km od epicentrum trzęsienia ziemi, które miało miejsce 6 lutego br. w Turcji. Polak na obczyźnie opowiedział o jego przebiegu i swoich odczuciach podczas kataklizmu. "Człowiek nie wie, czy za sekundę te kolejne dziewięć pięter nie spadnie mu na głowę" - relacjonował.
Dramatyczne wydarzenia minionych dni przyniosły za sobą prawdopodobnie najwięcej ofiar, rannych i strat od 1999 roku, kiedy południową Turcję nawiedziły gigantyczne wstrząsy. W akcjach poszukiwawczych biorą udział ratownicy z całego świata, w tym polscy strażacy z grupy HUSAR. O tragicznych wydarzeniach z ostatnich kilkudziesięciu godzin opowiedział Polak mieszkający w Turcji.
Polak mieszkający w Turcji opowiedział o trzęsieniu ziemi
Od trzęsienia ziemi, które prócz Turcji i Syrii dało się odczuć również w europejskich krajach, upłynęła ponad doba. Bilans ofiar śmiertelnych na tę chwilę wynosi ponad 4 tysiące, a niestety pewne jest, że jeszcze wzrośnie. Kataklizm przyniósł za sobą opłakane w skutkach spustoszenie. Największe zniszczenia w Turcji są m.in. w Kahramanmaraş, Malatyi, Adanie, Hatay, czy Gaziantep. W Turcji ogłoszono siedmiodniową żałobę narodową.
A baby and her mother are rescued from under the rubble of a collapsed building in Hatay, Türkiye, 29 hours after the first of two powerful earthquakes that hit the region pic.twitter.com/NH4VXBK6y2
— ANADOLU AGENCY (@anadoluagency) February 7, 2023
Miłosz Wieczorek, który prowadzi internetowy profil informacyjny pod nazwą Wieczorek_Orientalny, na co dzień mieszka w Mesin - tureckim mieście, które jest oddalone od epicentrum wstrząsów o około 300 km. Na antenie RMF24 opowiedział, jak on i jego bliscy przetrwali chwile grozy i co czuli podczas trzęsień, których magnituda wyniosła aż 7,8.
- To było w nocy. To chyba najgorszy moment, w jakim można tak naprawdę z tym się spotkać. Dlatego, że człowiek budzi się, nie wiedząc, co tak naprawdę się dzieje. Czy to jest sen, czy to już jest realne? Ale dźwięk trzeszczących ścian był jak najbardziej realny - opowiada Polak na pytanie zadane przez dziennikarza.
Wieczorek początki wstrząsów porównuje z uczuciami na łóżku wodnym lub kołyszącej się łodzi. Przyznaje, że towarzyszące trzęsieniu ziemi odczucia były na tyle silne, że trudno było się nawet poruszać.
- Ciężko było dojść do wyjścia z mieszkania. Chodziło się od ściany do ściany, cały blok tańczył w lewo i prawo. To była chyba najgorsza noc naszego życia. Człowiek nie wie, czy za sekundę te kolejne dziewięć pięter nie spadnie mu na głowę - wyznaje.
Wstrząsy wtórne powalały domy słabszej konstrukcji. Ze względu na tzw. nowe budownictwo w okolicy, w której mieszka Polak nie doszło do aż tak poważnych zniszczeń budynków, z jakimi można spotkać się już 40 minut drogi dalej, gdzie kondygnacje waliły się przez wiele godzin. Podczas drugiego trzęsienia i wstrząsów wtórych mężczyzna wraz z rodziną znajdowali się już na zewnątrz. Stamtąd obserwowali trzęsące się szyby.
"Po drugim trzęsieniu nagle zrobiły się korki, wszyscy zaczęli uciekać"
Z relacji pana Miłosza wynika, że po drugim trzęsieniu ludzie otrzymali informację, że mogą wrócić do domów po jedynie najpotrzebniejsze rzeczy, jednak odradzono im korzystanie z wind. Jednak teraz, jak sam twierdzi, "życie toczy się na ulicy". Opowiada również, że miejscowe lokale gastronomiczne i sklepy zostały otwarte, by ludzie mieli gdzie schować się przed zimnem oraz napić ciepłej herbaty. Posiłki i namioty zapewnia również miasto, a tymczasem zwykli ludzie organizują się, by nieść pomoc najbardziej potrzebującym.
Dodatkowy niepokój budzi bliskość Morza Śródziemnego, co stwarza ryzyko nadejścia fali tsunami. Według obowiązującej zasady, do domów można wrócić dopiero po upłynięciu 24 godzin po ostatnich wstrząsach. Wtórne trzęsienia powodują jednak, że nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
Dziennikarz zapytał również Wieczorka o to, jak na całą sytuację zareagowali najmłodsi. Mężczyzna odparł, że dzieci najprawdopodobniej nie wiedzą, co się dzieje. Działający internet pomaga kontaktować się z bliskimi i śledzić na bieżąco sytuację nie tylko w najbliższej odległości, ale i w najbardziej dotkniętych kataklizmem terenach.
"Najwyższy stopień zagrożenia". Cały obszar Tatr został zamknięty
Pokazała, co się wyprawia na stoku pod Zakopanem. Nawet psy jeżdżą na nartach?
Gdzie spędzić ferie w Polsce? 5 najpiękniejszych miejsc w zimowej odsłonie
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami, lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres: [email protected].
źródło: rmf24.pl