Polacy utknęli 9 tys. kilometrów od domu. 280 osób nie wie, co dalej
Egzotyczne wakacje to spełnienie marzeń niejednego turysty. Ku przygodzie i nieznanemu z Warszawy ruszyło ok. 280 klientów biura podróży Rainbow. Po wakacjach w Wietnamie mieli wrócić do Polski, ale tak się nie stało.
Jak informuje epoznan.pl w poniedziałek 26 lutego kilkuset turystów z Polski utknęło na wietnamskiej wyspie Phu Quoc. Nikt nie wie, kiedy uda im się wrócić do kraju.
Wakacje marzeń w Wietnamie z niewesołym zakończeniem
Klienci biura Rainbow na Phu Quock polecieli na pokładzie wyczrterowanego Dreamlinera należącego do PLL LOT. Jadąc na wietnamskie lotnisko, wiedzieli, że przed nimi minimum 11 godzin nieprzerwanego lotu. Nie spodziewali się jednak tego, co zastali na miejscu.
Po przybyciu na miejsce i nadaniu bagażu okazało się, że jednak nigdzie nie polecą. Z informacji przekazanych przez jednego z czytelników epoznan.pl i pasażerów feralnego lotu wynikało, że zamieszanie spowodowane jest awarią samolotu. – Samolot uziemiony z powodu awarii. Póki co turyści koczują na lotnisku – informował w poniedziałek Grzegorz. Sytuacja była jednak rozwojowa. Dodajmy, że to nie pierwsza awaria Dreamlinera lecącego z Wietnamu. W styczniu maszyna uległa awarii w drodze do Katowic, przez co lądowała awaryjnie w Warszawie.
3 godziny koczowania i decyzja. Z Wietnamu nie polecą
Później turyści otrzymywali kolejne informacje. Po ok. trzech godzinach spędzonych na lotnisku Polacy usłyszeli, że ich lot na pewno się nie odbędzie. Wszyscy czekali zatem na kolejne komunikaty.
– LOT podaje, że mamy załatwiać sprawę z Rainbow, a Rainbow, że z LOT. Wiozą nas do hotelu, ale nikt nie potrafi powiedzieć kiedy wylecimy – relacjonował czytelnik. Okazało się, że biuro podróży zachowało się tak, jak powinno. W związku z awarią maszyny znaleźli miejsca w hotelach dla ok. 280 turystów, a także zapewnili im kolację.
– Przedstawiciele Rainbow czekali na zewnątrz, gdzie na turystów czekały już autobusy i miejsca w hotelach. Nie jest łatwo znaleźć i zorganizować 280 miejsc noclegowych a vista, a tym bardziej przed godzinami meldunku. W tym wypadku, Rainbow zachował się akurat doskonale, każdy ma miejsce w hotelu, każdy został zaproszony na kolację i miał zapewnioną opiekę – przekazała inna turystka, która miała wrócić z Wietnamu do Polski.
Zobacz też: Poczta Polska szuka pracowników. Chodzi o kontrole abonamentu RTV
Wakacje w Wietnamie zapamiętają na długo. Rainbow wyjaśnia
Do sprawy odniosła się przedstawicielka biura podróży Rainbow Tours Marta Góral. – Nasi klienci zostali przetransferowani do hoteli i zaproszeni na kolację – i zdecydowanie są pod naszą opieką. W takich sytuacjach, jak niezależna od nas zmiana godziny wylotu, priorytetem dla naszych rezydentów jest zapewnienie turystom opieki "od zaplecza": dodatkowego noclegu, transportu itp. Na lotnisku pasażerowie są pod opieką przewoźnika – wyjaśniła.
Z informacji, które we wtorek 27 lutego przekazali nam uczestnicy wycieczki, wynika, że po spędzeniu nocy w hotelu biuro zapewniło im również śniadanie. Następnie wszyscy zostali przewiezieni na lotnisko, skąd powinni ruszyć do Warszawy.