Zignorowali ostrzeżenia. "Apelujemy o trzymanie się z dala od naszej plaży", zaskakująca sytuacja w UK
Plaże na południowym wybrzeżu Anglii przyciągają prawdziwe tłumy. W miejscowości Bournemouth, która jest popularna wśród turystów, władze ostrzegają przed nieodpowiedzialnym zachowaniem. Tłumy wypoczywające na plażach ignorują wytyczne dotyczące zdrowia publicznego. Niektórzy nawet żartują, że jest tak ciasno, że "nawet koronawirus się nie wciśnie".
Plaże są zatłoczone i brudne
- Jesteśmy absolutnie przerażeni scenami, które obserwujemy na naszych plażach, szczególnie w Bournemouth i Sandbanks, w ciągu ostatnich dwóch dni - twierdzą władze miasta cytowane przez Polsat News.
Na profilu Bournemouth na Twitterze pojawił się wpis, w którym władze miasta zwracają się z prośbą do wszystkich plażowiczów. Dotyczy on zwłaszcza turystów, którzy przyjechali wypocząć na plażach. W ostatnich dniach pogoda jest ciepła i słoneczna, co skusiło wiele osób do opuszczenia domu.
- W normalnej sytuacji cieszylibyśmy się z waszej obecności, ale w obecnej apelujemy o pozostanie w domach i trzymanie się z dala od naszej plaży - czytamy na Twitterze.
Plażowicze nie będą mieli zapewnionego bezpieczeństwa
Władze miasta zwracają uwagę, że obecnie nie mają możliwości zapewnienia bezpieczeństwa plażowiczom, którzy ignorują zalecenia i tłumnie przybywają nad wodę. Wiele osób jest zszokowanych nieodpowiedzialnym zachowaniem turystów. Na zachodnim wybrzeżu również pojawił się problem ze zbyt dużą liczbą plażowiczów. W sieci pojawiły się zdjęcia z Margate oraz Southend on Sea.
Nie lepiej jest w parkach, które stały się miejscem spotkań w czasie, gdy zamknięte są puby. Brytyjczycy spożywają tam alkohol i często nie zachowują dystansu 2 m od siebie. Niestety zostawiają po sobie mnóstwo śmieci. W czwartek z plaży w Bournemouth usunięto ich 33 tony. Zastawione są drogi dojazdowe, a to może utrudniać akcje ratunkowe.
źródło: Polsat News