Nie mieści się w głowie, co się dzieje na plażach. Porażająca relacja zza granicy, przyjezdni rwą włosy z głowy
Plaża nad Morzem Śródziemnym nie zawsze jest piaszczysta, ale nawet na kamieniach można się zrelaksować. Mieszkańcy Włoch wyszli na ulice, by korzystać z pięknej pogody i promieni słońca. Niewielu przejmuje się epidemią.
Plaża nadal jest dostępna
Druga fala epidemii koronawirusa wkroczyła do Europy jesienią. Podczas gdy w Polsce obowiązują liczne zakazy, za granicą mieszkańcy mają więcej swobody. Korzystają więc i z wolności i pięknej pogody, co widać na ulicach i deptakach.
Nieliczni turyści, którzy przyjechali do Rzymu czy Neapolu są w szoku. Spodziewali się pustych ulic i możliwości podziwiania starożytnych miast w spokoju, a tymczasem muszą niemal rozpychać się łokciami. Po sezonie mieli nadzieję na odpoczynek i swobodne zwiedzanie.
Prawdziwe oblężenie przeżywają i wybrzeża i restauracje, w których można spotkać turystów, lecz zdecydowanie więcej jest mieszkańców. Wiosenna aura w listopadzie nie zdarza się często, więc mimo zagrożenia wiele osób decyduje się na wyjście z domu.
Restrykcje im nie straszne
Rząd Włoch właśnie zaostrzył restrykcje związane z epidemią, lecz po mieszkańcach tego nie widać. Swobodnie spacerują po ulicach i nad brzegiem morza, prowadzą wózki dziecięce i spotykają się ze znajomymi.
Zarówno w Rzymie, jak i Neapolu na razie nie wprowadzono zakazu wychodzenia z domu bez ważnej przyczyny. To może być ostatni moment, by w pełni nacieszyć się słońcem i stosunkowo wysokimi temperaturami.
Dziś w Rzymie było niemal 20 stopni Celsjusza, a we wtorek ma być 22 przy pełnym słońcu. W Neapolu sytuacja jest bardzo podobna - dziś mieszkańcy i turyści cieszyli się temperaturą w wysokości 20 stopni Celsjusza.
Turyści z całego kraju pojechali nad morze
Nie tylko duże miasta były zatłoczone w ten weekend. Włosi ruszyli nad morze także z głębi kraju. Najbardziej zatłoczone były miejscowości Ostia, Fiumicino, Fregene i Maccarese. Straż Miejska starała się utrzymywać równomierne zagęszczenie, jednak nie zawsze udawało się rozproszyć tłum.
Prowadzono także kontrole w restauracjach, by nawet przy dużej liczbie gości, były przestrzegane wszystkie obostrzenia. Włosi są już przyzwyczajeni do limitów, więc nie było z tym większego problemu.
W Wiecznym Mieście największe tłumy zgromadziły się w parkach. Zatłoczona była też via Appia antica, czyli najstarsza rzymska droga, przy której możemy zobaczyć najcenniejsze zabytki. Jest jednym z ulubionych miejsc spacerowych mieszkańców stolicy.
Żródło: Onet