Planujesz wyjazd na all inclusive? Te proste błędy mogą cię słono kosztować
Basen z odpadającymi kafelkami, brak klimatyzacji w pokoju, niedobre jedzenie czy droga biegnąca przed samym oknem. Też to znacie? Oferty all inclusive potrafią czasami rozczarować. Szczególnie, jeśli nie wiemy na co, poza ceną, zwrócić uwagę przeglądając oferty biur podróży.
Na szczęście można uniknąć nietrafionego zakupu wakacji.
Przygotowaliśmy poradnik, w którym podpowiadamy na co zwrócić uwagę przy wybieraniu ofert all inclusive.
Zanim wybierzesz all inclusive sprawdź ostrzeżenia
Jeszcze przed wyborem konkretnej oferty w danym kraju, trzeba sprawdzić, czy kierunek, który wybraliśmy jest w danym momencie bezpieczny dla turystów. O wszelkich potencjalnych zagrożeniach informuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych. MSZ wyróżnia cztery stopnie ostrzeżeń:
- Zachowaj (zwykłą) ostrożność – oznacza poziom zagrożenia zbliżony do Polski.
- Zachowaj szczególną ostrożność – oznacza poziom zagrożenia wyższy niż w Polsce
- MSZ odradza podróże, które nie są konieczne – oznacza poziom zagrożenia znacznie wyższy niż w Polsce, czyli lepiej nie podróżować tam w celach turystycznych
- MSZ odradza wszelkie podróże – oznacza najwyższy poziom zagrożenia
All inclusive tylko na papierze
Przeglądając oferty all inclusive trzeba na początku w miarę dokładnie sprecyzować swoje oczekiwania. Czy chcemy wychodzić poza hotel, czy interesuje nas głównie odpoczynek nad basenem? Wyjeżdżamy sami czy zabieramy dzieci? Stawiamy na regularne, ale monotonne posiłki, a może lubimy na własną rękę próbować lokalnych dań? To wszystko ma znaczenie przy szukaniu odpowiedniej oferty all inclusive.
Opisy wypoczynku są tak skonstruowane, że trzeba nauczyć się czytać między wierszami. „Cicha i spokojna okolica” może okazać się odludziem, bez możliwości wyruszenie gdziekolwiek na własną rękę. Hotel „300 metrów od najbliższej plaży” często ma przed sobą jeszcze ruchliwą ulicę, a morze dopiero za nią.
Sprawdź lokalizację i opinię innych gości
Jak sprawdzić, czy to, co czytamy w ofercie to prawda? Na pewno nie zweryfikujemy wszystkiego, ale takie rzeczy jak lokalizacja są bardzo łatwe do przejrzenia. Wystarczy dokładnie przeanalizować mapy za pomocą Google Street View.
Zawsze warto zapoznać się też z opiniami innych turystów. W sieci bez problemu powinniśmy znaleźć zdjęcia i szczere komentarze wrzucone przez poprzednich gości obiektu. Oczywiście nie każdy ma taki sam gust i wymagania, ale kilkanaście opinii mówiących na przykład o tym, że w pokoju było brudno, już powinny nas zaalarmować.
Soft, ultra, a może zwykłe all inclusive ?
Kiedy ceny all inclusive są kusząco niskie, mogą obowiązywać dodatkowe opłaty, na przykład za transfer do hotelu czy standard pokoju. Najwięcej zaskoczeń z reguły dotyczy jednak posiłków.
Biura podróży stosują kilka różnych nazw dla ofert „wszystko w cenie”. Są zwykłe all inclusive, ale też wersje soft i ultra. Z założenia te zwykłe oferty to zazwyczaj trzy posiłki dziennie w formie bufetu, pomiędzy nimi dwie tury przekąsek – np. kanapki, frytki czy ciasteczka i napoje – także te wysokoprocentowe. Soft to wersja biedniejsza, z reguły obejmująca tylko główne posiłki. Ultra z kolei to najwyższa półka, w której możemy się spodziewać czegoś ekstra, na przykład rozszerzonej karty alkoholi.