Orki staranowały 15-metrowy jacht. Morski "gang" znów w natarciu
Ostatnimi czasy coraz więcej mówi się o atakach orek. Żeglarze pływający w rejonie Cieśniny Gibraltarskiej boją się o swoje łodzie. Niedawno doszło tam do kolejnego niebezpiecznego incydentu.
Ataki orek w okolicach Gibraltaru
Tylko w okresie letnim w 2020 r. w okolicach Gibraltaru odnotowano aż 50 przypadków ataków orek na pływające tam łodzie.
Eksperci z gospodarkamorska.pl podają, że "ataki mają specyficzny wzór: orki zawsze celują w ster i często powodują kołysanie łodzi szerokim łukiem. Celem ataków są zawsze żaglówki o długości poniżej 15 metrów". Nie inaczej było i w tym przypadku.
Orki staranowały 15-metrowy jacht
Jacht Alboran Cognac z dwiema osobami na pokładzie został staranowany przez orki. 15-metrowa łódź początkowo była szturchana przez zwierzęta. Orki uderzały m.in. w kadłub i ster sprawiając, że woda zaczęła się przedostawać na pokład.
Czytaj więcej: Oto najpiękniejsza plaża w Europie. Polacy latają tam za grosze
Poszkodowani natychmiast zawiadomili służby ratownicze. Przebywający nieopodal tankowiec przetransportował ofiary ataku orek na teren Gibraltaru. W wyniku wielu obrażeń, jacht ostatecznie zatonął.
Dlaczego orki atakują łodzie?
Atlantic Orca Working Group podaje, że pierwszy odnotowany atak miał miejsce w 2020 r. Badacze wskazują, że atakujące orki należą do 15-osobowego morskiego "gangu". Pływają one po Cieśninie Gibraltarskiej ze względu na obecność tuńczyka czerwonego. Dotychczas nie odnotowano śmierci z powodu ataku orki.