Ogłoszono stan zagrożenia. Zamknięte plaże na ukochanej wyspie Polaków. Służby szykują się na najgorsze
U wybrzeży najpopularniejszej wśród siedmiu wysp Kanaryjskich - Gran Canarii - miał miejsce wyciek niebezpiecznej substancji. Czarna plama rozciągająca się niemal na 2 kilometry zmusiła lokalne służby ratunkowe do podjęcia odpowiednich działań. W trosce o bezpieczeństwo turystów zamknięto już kilka plaż, a władze ogłosiły stan zagrożenia dla środowiska.
Wyciek ropy u wybrzeża hiszpańskiej wyspy
Sezon wakacyjny dobiega końca - a co za tym idzie - tysiące Polaków wraca po urlopie do codziennych obowiązków. Ale są też tacy, którzy wakacje zaplanowali na późniejsze miesiąca. Podium w zestawieniu najpopularniejszych kierunków wakacyjnych niezmiennie okupują Turcja, Egipt i Grecja, ale hiszpańskie wyspy, gdzie we wrześniu temperatury sięgają 26 stopni, są nie mniej zachwycające. Niestety osoby planujące wypoczynek na Wyspach Kanaryjskich może czekać duże rozczarowanie.
Czytaj więcej: Najtańsze all inclusive na wrzesień. 1500 zł za tydzień w raju, na miejscu słońce i ciepła woda
W środę 4 września w godzinach wieczornych służby ratunkowe na hiszpańskiej wyspie Gran Canaria zostały zaalarmowane o przypadkowym wycieku ropy. Miało do tego dojść podczas postoju statku w celach zatankowania w porcie La Luz w Las Palmas, stolicy wyspy.
Katastrofa ekologiczna na Gran Canarii. Zamknięto plaże
Służby ratunkowe na Gran Canarii ogłosiły tzw. stanu nadzwyczajnego dla środowiska z powodu wycieku ropy, który zanieczyścił wody u wybrzeża wyspy. Wstępne informacje wskazują, że do wody przedostały się trzy tony oleju napędowego. Rozmiar plamy wynosi aż 2 kilometry długości i 400 metrów szerokości. Według przewodniczącego rady zarządzającej Gran Canarii, Antonio Moralesa plama przesuwała się na południe w kierunku sąsiedniej gminy Telde, popychana przez wiatr.
W trosce o bezpieczeństwo mieszkańców oraz turystów władze zamknęły plaże w Restinga, Palos, San Borondon i El Baranquillo w Telde oraz powołały sztab kryzysowy.
Czytaj więcej: Zamknięcie drogi do Morskiego Oka. Wtedy turyści nie dotrą tam ani na piechotę, ani zaprzęgami
Olej przemieszcza się z prędkością 0,5 mili morskiej na godzinę. Niebezpieczna substancja nadal przesuwa się w kierunku południowo-wschodnim, stanowiąc poważne zagrożenie dla przybrzeżnych ekosystemów w rezerwatach przyrody, takich jak Jinámar, Tufia i Punta de la Sal, a także pobliskiego zakładu produkującego wodę pitną.
Naszym głównym zmartwieniem jest potencjalne skażenie urządzeń do produkcji wody. Cabildo będzie uważnie monitorować sytuację i podejmie wszelkie niezbędne kroki w celu złagodzenia szkód – powiedział w rozmowie z agencją Reutera Antonio Morales, prezydent Gran Canarii
W akcji drony, śmigłowce i łodzie ratownicze
Trwa akcja służb ratunkowych, które próbują opanować sytuację. Do pomocy włączyły się śmigłowce, drony i łodzie ratownicze. Działania mają na celu rozproszenie i odparowanie plamy ropy, zanim spowoduje ona dalsze szkody i degradację środowiska.
To skażenie ma niestety znaczną skalę, dlatego zaangażowano tak wiele zasobów - mówi burmistrz Telde, Juan Antonio Pena, cytowany przez agencję Reutera. - Czegoś takiego można uniknąć. Będziemy domagać się odpowiedzialności, ponieważ szkodzi to środowisku i nie możemy pozwolić, aby kiedykolwiek się to powtórzyło - zapewnił.
Nazwa jednostki, która przyczyniła się do tej katastrofy ekologicznej, nie została ujawniona.