Nie żyje polski podróżnik. Poszukiwano go od kilku miesięcy
Nie żyje polski podróżnik i fotograf Grzegorz Gawlik. Ostatnio relacjonował swoją wyprawę do Japonii, jednak w kwietniu tego roku nagle urwał się z nim kontakt. Jego ciało zostało odnalezione na czynnym wulkanie Ontake w piątek 7 lipca.
Jego największą pasją była eksploracja wulkanów. Od 2006 roku konsekwentnie realizował "Projekt 100 wulkanów". Udało mu się zdobyć ponad połowę.
Ciało polskiego podróżnika znaleziono w Japonii
Pod koniec marca Grzegorz Gawlik wyruszył do Japonii. Wyprawę relacjonował w mediach społecznościowych. Odwiedził m.in. Tokio oraz Osakę. Następnie, udał się w góry Hida, nazywane są japońskimi Alpami. Tam miał osiągnąć cel swojej wyprawy - szczyt Ontake.
Wulkan miał zamiar zdobyć w ciągu jednego dnia. Gawlik zaginął 7 kwietnia. Poszukiwania w rejonie góry trwały 11 dni, później musiały zostać wstrzymane. Akcja była kontynuowana po roztopach.
W piątek najpierw odnaleziono plecak podróżnika, a następnie jego ciało. Zwłoki mężczyzny znajdowały się na zboczu Ontaki na wysokości 2350 m n.p.m. Odnaleziono je w stromej dolinie, blisko południowo-wschodniego zbocza.
"Ludzie patrzą na mnie jak na wariata"
Gawlik wielokrotnie opowiadał o swojej pasji w mediach."Wulkany mnie fascynują. Są takie, gdzie tylko nieliczni stanęli ludzką stopą. W trakcie treningów chodzę z plecakiem wypchanym kamieniami po parkach, ubrany w trzy dresy. Ludzie patrzą na mnie jak na wariata"
"Na wysokości powyżej sześciu tys. metrów plecak waży tony" - mówił Gawlik w wywiadzie dla Faktu, opowiadając o swojej pasji."Ryzyko, że czynny wulkan w każdej chwili może eksplodować, daje mi ogromnego kopa adrenaliny".
Ostatnia wyprawa podróżnika
Informację o śmierci podróżnika przekazał portalgorski.pl, powołując się na prowadzącego blog Wulkany Świata.
"Dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. Za zdjęcia, skały, rozmowy, wywiady, porady, pokazanie mi Bytomia i jego geologicznych okolic. Za to, że mogłem pokazać twoje wulkaniczne wyprawy na Wulkanach Świata, co zawsze czyniłem z przyjemnością" - napisał autor bloga Wulkany Świata na Facebooku.