"Nawet komendant się zdziwił". Zdjęcie z Bieszczadów rozzłościło internautów
"Podobno nie ma rzeczy niemożliwych..." - czytamy na facebookowej stronie Lasów Państwowych z Nadleśnictwa Cisna. Jak się okazuje, pewnym kierowcom naprawdę udało się rozzłościć internautów. Wszystko przez niepoważny wybryk w lesie.
"Nawet komendant się zdziwił"
Na początku maja na Facebooku Nadleśnictwa Cisna pojawiło się zdjęcie dwóch samochodów terenowych, które przemierzały jeden z tamtejszych lasów.
"Podobno nie ma rzeczy niemożliwych. Nasza Straż Leśna zatrzymała dziś auta rozjeżdżające las tak wysoko, że nawet komendant się zdziwił. A widział już naprawdę dużo" - brzmiał wpis.
Internauci podzieleni
Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Z jednej strony internauci wskazywali, że należy karać takie zachowanie wysokim mandatem, z drugiej zaś - wielu wskazywało na to, że ciężarówki wywożące drewno z lasu po wycince pozostawiają podobne ślady…
"Początkowo pomyślałem karać. Ale dziś byliśmy na jednym ze szlaków. Masakra. Szlak został zamieniony w drogę zrywkową. Dobrze. że jest sucho to z trudem, ale dało się przejść. I zamiast cieszyć się przyrodą, patrzyłem na tą dewastację i przypomniał mi się ten post. Te auta terenowe tak naprawdę nie zrobią więcej szkody niż ten sprzęt do wycinki lasów. A te zniszczenia to nawet nie jest wycinka - to dopiero droga dojazdowa. Więc straż leśna niech łapie takich ale niech się tu nie chwali tym bo to hipokryzja" - napisał pan Rafał.
Kary za wjazd do lasu
Nie wszyscy wiedzą, że w miejscu do tego nieprzeznaczonym nie można swobodnie wjeżdżać do lasu. Policja i straż leśna za pomocą kamer monitorują tego typu okolice i karają mandatami od 20 do nawet 500 zł.
Przypominamy, by do lasu wjeżdżać tylko i wyłącznie w przeznaczonych do tego miejscach. Najlepiej jednak wybrać się na spacer.
Czytaj więcej: O 11:23 "polski Dubaj" zaskoczył. Nie do wiary, co tam się porobiło