Na pokładzie słychać było krzyk i płacz. Myśleli, że już po nich
Tego lotu pasażerowie wraz z załogą nie zapomną nigdy. Samolot Boeing 777 lecącego z USA do Włoch nagle zaczął tracić wysokość i “kręcić bączki”.
“Widziałam, jak ludzie odwracają głowy, patrzyli po sobie. Krzyczeli. Dosłownie myślałam, że to jest ten moment. Że umrę” - opowiada jedna z pasażerek.
Koszmar na pokładzie samolotu
To miał być spokojny, choć długi lot. To, co się jednak wydarzyło, z pewnością na zawsze zostanie w pamięci wszystkich pasażerów. O dramatycznych chwilach na pokładzie samolotu Boeing 777 opowiedziała w rozmowie dla nypost.com 47-letnia Amerykanka Tato Lovere, która wraz ze swoim partnerem wykupiła bilety na lot z Newark w USA do Rzymu.
W pewnym momencie samolot zaczął mieć problemy z utrzymaniem wysokości, o czym kapitan i stewardessy wielokrotnie ostrzegali pasażerów. Nagle wszyscy odczuli, że gwałtownie spada. Trwało to przez ok. 10 minut, podczas których maszyna obniżyła się o prawie 10 km.
Krzyk i płacz na pokładzie samolotu Boeing 777
47-letnia pasażerka samolotu Boeing 777 lecąca do Rzymu wyjawiła, co działo się wówczas na pokładzie. “Widziałam, jak ludzie odwracają głowy, patrzyli po sobie. Krzyczeli. Dosłownie myślałam, że to jest ten moment. Że umrę - zdradziła w rozmowie z nypost.com.
Podczas takich dramatycznych chwil trudno jest zachować zimną krew i spokój. Kobieta wyjawiła, że tak samo przerażona była załoga samolotu, a jedna ze stewardess płakała. Tato Lovere próbowała wówczas skontaktować się przez telefon ze swoją córką. “Starałam się, jak mogłam, by wysłać mojej córce wiadomość tekstową bez wywoływania strachu, by dać jej znać, że bardzo ją kocham i jestem z niej dumna” - mówi 47-letnia pasażerka samolotu.
Awaryjne lądowanie samolotu. Lot do Rzymu został przebukowany
Największa odpowiedzialność spoczywa na kapitanie. To od jego działań i decyzji zależy, czy uda się szczęśliwie wylądować, by nie narażać zdrowia ani życia pasażerów i załogi. Podczas lotu z USA do Rzymu kapitan maszyny ogłosił, że konieczne będzie awaryjne lądowanie w Halifaksie. Zaraz po tym ujawnił, że samolot zaczyna tracić paliwo i został przekierowanie na lotnisko, z którego startował. Okazało się, że powodem było rozhermetyzowanie i nieszczelność kabiny.
47-letnia pasażerka, która opowiedziała o tych dramatycznych chwilach, wyjawiła, że lot, którym miała wraz z partnerem dotrzeć do Rzymu, został przebukowany i wyleciała kilka godzin później.