Myślał, że będzie miał pamiątkę z wakacji. Teraz może trafić za kratki
Egzotyczne wakacje to spełnienie marzeń niejednego turysty. Taki plan udało się zrealizować jednemu z podróżnych, który został zatrzymany przez celników na Lotnisku Chopina. Teraz będzie się tłumaczył z doboru pamiątek.
Każdy z nas przywozi z wakacji wiele pamiątek. Jedni stawiają na lokalne wyroby, inni wolą magnesy, a trzeci własnoręcznie zebrane muszle. Ci pierwsi i ostatni powinni jednak uważać, co przywożą do kraju.
Wrócił z wakacji marzeń. Na Lotnisku Chopina czekała go niemiła niespodzianka
Dominikana to jeden z najpopularniejszych kierunków egzotycznych wyjazdów Polaków. Okazuje się jednak, że nie tylko my lubimy tam latać. Na Lotnisku Chopina podczas rutynowej kontroli wpadł ukraiński urlopowicz, który właśnie wrócił z tego kraju.
Jak przekazali przedstawiciele Krajowej Administracji Skarbowej, mężczyzna z Dominikany do Warszawy podróżował z przesiadką we Frankfurcie. Jednak to dopiero na Lotnisku Chopina w Warszawie odkryto, że przewozi nielegalne pamiątki.
Zebrał muszelki na plaży. Okazało się, że są chronione
W bagażu Ukraińca polscy funkcjonariusze znaleźli cztery okazałych rozmiarów muszle. Największa z nich miała długość aż 31 cm. Mężczyzna najpewniej nie zdawał sobie sprawy, że wszystkie należą do skrzydelnika olbrzymiego i są chronione na podstawie Konwencji Genewskiej.
"Skrzydelnik olbrzymi to wyjątkowy ślimak, najlepiej czuje się w ciepłych wodach m.in. Morza Karaibskiego. Znany jest ze swej pięknej i wyjątkowo twardej muszli. Gdy poczuje zagrożenie, może jej skrajem zaatakować, a nawet zranić przeciwnika. Jest też wyjątkowo ruchliwy…jak na ślimaka. Po dnie morza porusza się skokami na odległość równą połowie długości swojego ciała" – wyjaśnili przedstawiciele KAS. Przypomnieli też, że za przewóz obiektów znajdujących się na liście CITES grożą surowe kary.
Surowa kara za przewóz nielegalnych pamiątek z wakacji
Muszle przywiezione z Dominikany zostały zabezpieczone przez funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej z Działu Granicznego Realizacji z Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego (MUCS). Będą one dowodem w dalszym postępowaniu.
Jak przypomina mazowiecki oddział KAS, kara za przewóz chronionych muszli może być bardzo surowa. "Handel gatunkami chronionymi na mocy Konwencji Waszyngtońskiej jest dozwolony tylko wtedy, kiedy nie przyniesie on szkody zachowaniu tych gatunków w środowisku naturalnym i tylko pod warunkiem wydania odpowiedniego zezwolenia. Za próbę przemytu może grozić kara więzienia od 3 miesięcy do 5 lat" – podkreślono w komunikacie.