Wybrali się nad morze do rodziny. Bliscy zamknęli przed nimi drzwi. Mają już dość
Morze potrafi wyciągnąć z nas mnóstwo pieniędzy, zwłaszcza jeśli lubimy dobrze zjeść i nie chcemy mieć daleko do plaży. Wczasy nad Bałtykiem nie rzadko są droższe niż wycieczka all inclusive do ciepłych krajów, nic więc dziwnego, że szukamy tańszych rozwiązań. Wielu Polaków chętnie odwiedza swoją rodzinę, która mieszka w jednym z popularnych kurortów, lecz coraz częściej spotykają się z odmową przyjęcia.
Morze i wypoczynek to prawdziwy powód odwiedzin
Jedni nie wyobrażają sobie zamknięcia drzwi przed nosem członka rodziny, który przyjechał z wizytą, inni narzekają na zbyt częste odwiedziny. Wiele osób zauważa nasilenie chęci do kontaktów w sezonie letnim, kiedy przyjazd staje się wyjątkowo opłacalny - nie płacąc za nocleg można spędzić tam wspaniałe wakacje. Mieszkanie czy dom niedaleko morza to prawdziwy skarb, o czym doskonale wiedzą nasi bliscy. Jedna z mieszkanek Gdyni wyjawiła prawdę o letnich przyjazdach rodziny na łamach Wirtualnej Polski.
– Rodzina traktuje mój dom jak hotel. Nawet nie pytają, czy mogę ich przenocować. Po prostu oznajmiają, kiedy przyjadą – wyznała mieszkanka Gdyni cytowana przez Wirtualną Polskę.
Magda, czytelniczka Wirtualnej Polski, pochodzi ze wsi pod Radomiem. Wyjechała na studia do Trójmiasta, a na Politechnice Gdańskiej poznała swojego przyszłego męża. Dziś mieszkają w 3-pokojowym mieszkaniu w Gdyni, zaledwie dziesięć minut pieszo od morza. Jej przeprowadzka najbardziej cieszy rodzinę, która od kilku lat regularnie ją odwiedza, a szczególnie często w wakacje. W lipcu odwiedza ją siostrzeniec z dziewczyną, którzy korzystają z noclegu w czasie Festiwalu Opener. Pod koniec lipca do Magdy przyjeżdża siostra, w sierpniu ciotka z dziećmi, a we wrześniu brat z żoną i dwójka małych dzieci.
Goście nie są już mile widziani
Kiedyś odwiedziny krewnych nie były niczym nadzwyczajnym. Gdy kontakt telefoniczny był kosztowny lub utrudniony, a portale społecznościowe nie istniały, rodzinne spotkania były miłym urozmaiceniem. Dawno niewidziani członkowie rodziny opowiadali ciekawe historie i ich obecność w naszym domu nie była uciążliwa. W dodatku dostępność obiektów noclegowych była ograniczona. Na wczasy mogli sobie pozwolić tylko najbogatsi lub ci, którzy mieli kogoś bliskiego w atrakcyjnym miejscu. Teraz wpraszanie się do kogoś jest nie na miejscu i zazwyczaj męczy odwiedzanych, dlatego lepiej zapytać, zanim oznajmimy naszym krewnym, że zjawimy się w ich domu.
Źródło: Wirtualna Polska