W "Milionerach" padło pytanie za milion złotych. Dziecinnie proste dla wszystkich, którzy spędzali wakacje na wsi
„Milionerzy” to program, który możemy oglądać na TVN lub też za pośrednictwem internetowej platformy Player TVN. Popularny teleturniej przyciąga mnóstwo widzów z całego kraju. Wiele osób regularnie zasiada przed odbiornikami, by dowiedzieć się, jakie pytania przygotował dla swoich gości Hubert Urbański i jak poradzą sobie z nimi uczestnicy programu. Gra toczy się za wielkie pieniądze, bo do wygrania jest – jak sama nazwa teleturnieju nawiązuje – milion złotych.
Teleturniej „Milionerzy” budzi wielkie emocje wśród widzów, natomiast gdy dochodzi do pytania o największą stawkę, sięgają one zenitu. Nie wszyscy jednak mają tyle szczęścia i dochodzą aż do ostatniego etapu. I właśnie dlatego program prowadzony przez Huberta Urbańskiego jest tak elektryzujący. Jedni uczestnicy nie potrafią odpowiedzieć już na pierwsze pytanie i zadziwiająco szybko kończą swoją przygodę z tym show, inni natomiast z imponującą sprawnością dochodzą aż do samego finału. Tam natomiast mogą otrzymać zarówno pytanie karkołomne, jak i zadziwiająco banalne.
„Milionerzy” po raz kolejny przyciągnęli mnóstwo widzów. Uczestnik doszedł do finału i otrzymał intrygujące pytanie
Każdy, kto bierze udział w programie TVN „Milionerzy”, ma nadzieję na dojść do długo wyczekiwanego etapu i usłyszeć słynne pytanie za milion złotych. Dobrze jednak wiemy, że nie wszyscy mają takie szczęście. Jednak warto pamiętać, że niektórym się udaje i to właśnie na takich gości Huberta Urbańskiego czeka publiczność. Udział w teleturnieju wziął Łukasz Grymuza, który poradził sobie zadziwiająco dobrze.
Łukasz Grymuza siedział przed Hubertem Urbańskim bardzo długo. Mówiąc natomiast „bardzo długo”, mamy na myśli, że wytrwał aż do ostatniego pytania. Wreszcie nadszedł długo wyczekiwany moment, w którym Łukasz zacierał ręce, czekając na to, czym zaskoczy go prowadzący. Okazało się, że odpowiedź na to pytanie, może znać każdy, kto spędzał kiedyś urlop na wsi.
– Niektóre z owoców dojrzewają jeszcze po zbiorach. Który zerwany niedojrzały taki pozostanie – brzmiało pytanie zadane przez Huberta Urbańskiego.
Wśród przedstawionych odpowiedzi były wiśnia, banan, gruszka oraz awokado. Trzeba przyznać, że to dość zaskakujące pytanie, jak na pulę o wartości miliona złotych. Łukasz Grymuza przez długi czas się zastanawiał, aż wreszcie podjął decyzję, która wywołała ogromne emocje wśród publiczności. Nie wszyscy popierali decyzję tego uczestnika.
Wziął udział w teleturnieju „Milionerzy” i usłyszał pytanie za milion złotych
Chociaż mnóstwo uczestników marzy o tym, by wziąć udział w teleturnieju „Milionerzy” i jest przekonanych, że gdyby doszło do ostatniego pytania, podjęłoby ryzyko, nie znając prawidłowej odpowiedzi, historia programu pokazuje, że to nie jest takie łatwie. Łukasz Grymuza rzeczywiście mógł zaryzykować, by wygrać milion złotych, to jednak podjął decyzję, której wielu widzów się nie spodziewało.
Jak już się pewnie domyślacie, ten uczestnik uznał, że nie warto podejmować ryzyka i zrezygnował, zabierając do domu 500 tysięcy złotych. Nie można jednak stwierdzić, że poddał się bez walki, ponieważ wcześniej wykorzystał wszelkie możliwości. Łukasz początkowo stawiał na wiśnię lub gruszkę. Postanowił jednak skorzystać z ostatniego koła ratunkowego, jakie mu pozostało i zadzwonił do swojego teścia.
Niestety teść uczestnika nie znał poprawnej odpowiedzi na to pytanie i nie mógł pomóc zięciowi. Łukasz wahał się jeszcze przez jakiś czas, ale wreszcie uznał, że lepiej będzie wrócić do domu z 500 tysiącami złotych, co nie jest przecież małą kwotą. Ostatecznie zdecydował zakończyć grę i podziękować Hubertowi Urbańskiemu, który mógł się jedynie uśmiechnąć.
Okazało się, że Łukasz miał podejrzenia co do poprawnej odpowiedzi, ponieważ wahał się między gruszką a wiśnią. Poprawną odpowiedzią na to pytanie była oczywiście wiśnia. Jeśli kiedyś spędzaliście dużo czasu na wsi i pomagaliście przy zbiorach, prawdopodobnie odpowiedź na to pytanie nie stanowiłoby dla was problemu.
W innym z naszych artykułów pisaliśmy natomiast o obecnej sytuacji Radosława Majdana i Małgorzaty Rozenek-Majdan. Mąż prowadzącej „Perfekcyjną panią domu” zaraził się koronawirusem i trafił do szpitala. W mediach społecznościowych pojawiła się już relacja z tego zdarzenia, którą możecie przeczytać tutaj.
Źródło: TVN Meteo