Miały być wakacje życia na "Hawajach Europy". Była 60-godzinna Gehenna w samolocie
Madera, nazywana również "Hawajami Europy" to bez wątpienia jeden z turystycznych rajów. Zachwyceni nią są zwłaszcza turyści, którzy lubią aktywny wypoczynek. Jednak mało kto ma ochotę na spacery po spędzeniu kilkudziesięciu godzin w podróży.
Lotnisko w Funchal należy do jednego z najtrudniejszych na świecie. Piloci muszą zdobywać specjalne uprawnienia, aby móc na nim lądować. Jednak to, co zrobiła załoga samolotu TUI, wymyka się logice.
Wykupili wakacje na Maderze. Biuro podróży zafundowało im większą wycieczkę
Podróżni z Manchesteru zgodnie z planem wystartowali z lokalnego lotniska w piątek 12 stycznia o godzinie 8:48. I ruszyli w kierunku portugalskiej wyspy. Ich lot miał potrwać ok. 4 godzin, jednak kiedy dotarli na miejsce, pojawiły się pierwsze problemy.
Maszyna próbowała wylądować kilkanaście razy na lotnisku w Funchal. Mimo licznych podejść i długiego krążenia wokół wyspy zapadła decyzja o lądowaniu na lotnisku Porto Santo, czyli innej wyspie w archipelagu Madery. Wszystkiemu winne były złe warunki pogodowe. Pasażerowie zostali poinformowani, że spędzą noc w jednym z tamtejszych hoteli, a następnego dnia polecą na lotnisko w Funchal.
Sobota na pokładzie samolotu. TUI znów nie podołało
Sobota przyniosła kolejne próby dotarcia na Maderę, jednak pogoda znów stanęła na drodze pilotom i pasażerom. Po pierwszej próbie maszyna lądowała na Teneryfie. Tam klienci biura podróży spędzili cztery godziny, po czym ponownie wsiedli do samolotu lecącego na Maderę.
Niestety kolejna próba lądowania na portugalskim lotnisku zakończyła się fiaskiem, mimo iż samolot spędził w powietrzu około trzech godzin. W tym czasie kilkukrotnie okrążył wyspę. Ostatecznie samolot zawrócił na hiszpańską Teneryfę.
Gehenna zakończyła się po 60-godzinach
Na lotnisku w Funchal maszynę udało się posadzić dopiero w niedzielę wieczorem. Oznacza to, że podróż pasażerów z Manchesteru trwała ok. 60 godzin. Część osób już po drugiej próbie informowała, że nie chce wracać na pokład samolotu. Jednak TUI nalegało, aby polecieli na Maderę.
Co ciekawe, jak podaje serwis simpleflying.com, w czasie, kiedy samolot TUI krążył nad wyspą, na lotnisku w Funchal bez większych problemów wylądowało wiele innych samolotów. W tym lecąca z Manchesteru maszyna należąca do Ryanaira.