Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Polska > Makabryczne odkrycie w Sosnowcu. Obok martwego krokodyla pływał żywy olbrzym
Klaudia Zawistowska
Klaudia Zawistowska 07.05.2023 14:40

Makabryczne odkrycie w Sosnowcu. Obok martwego krokodyla pływał żywy olbrzym

Krokodyl nilowy
Fot. Facebook/Zoo Poznań

Dom jak z horroru. Tak chyba można opisać to, co funkcjonariusze z Sosnowca znaleźli w niepozornym budynku w willowej dzielnicy. Podczas majówki dokonali tam makabrycznego odkrycia.

Do szczegółów sprawy udało dotrzeć się dziennikarzom "Faktu". Z ich ustaleń wynika, że na terenie jednej z prywatnych posesji 54-latek nielegalnie hodował krokodyle nilowe, jedne z najniebezpieczniejszych zwierząt na świecie. Mężczyźnie grożą teraz poważne konsekwencje.

Hodował krokodyle we własnym garażu. Makabryczne odkrycie w Sosnowcu

Jak informują dziennikarze, dom, w którym dokonano wstrząsającego odkrycia, z pozoru niczym nie różni się od innych zabudowań. Na pierwszy rzut oka nikt nie stwierdziłby, że w budynkach za budynkiem przetrzymany jest 4-metrowy krokodyl i jego partnerka.

Mieszkańcy sąsiednich posesji mówią jednak, że krokodyle mieszkały tam od 30 lat. Do 2008 roku ich hodowla była legalna, jednak później weszły w życie nowe przepisy, a ich właściciel powinien oddać gady do zoo. Tak się jednak nie stało.

Zamiast przekazać je w ręce specjalistów, mężczyzna wybudował im terrarium. Do dyspozycji ogromnych gadów był głęboki na ok. 60 cm basen i fragment suchego wybiegu. Problem pojawił się, kiedy jedno z dwóch zwierząt padło.

Policja w Sosnowcu otrzymała anonimowe zgłoszenie

Jak informuje "Fakt", funkcjonariusze na trop nielegalnej hodowli trafili dzięki anonimowemu zgłoszeniu. Rozmówca poinformował policjantów, że na posesji przetrzymywane są krokodyle. Jednak to, co zastali w terrarium mogło wywołać gęsią skórkę. Tuż obok martwej partnerki pływał żywy krokodyl nilowy. W prowizorycznym terrarium znaleziono również dwa martwe serwale. 

Akcja odławianie żywego krokodyla nie była łatwa. Okoliczne ogrody nie miały bowiem miejsca, żeby przyjąć nowego mieszkańca, który wymagał stałej opieki. Z pomocą przyszło zoo w Poznaniu.

Nielegalny hodowca może spędzić w więzieniu nawet 5 lat

Właścicielem krokodyli okazał się 54-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyznę za nielegalne przechowywanie niebezpiecznych zwierząt może spotkać surowa kara. W więzieniu może spędzić nawet 5 lat. 

– Prokuratura nadzoruje postępowanie prowadzone przez policję dwutorowo: z artykułu dotyczącego znęcania się nad zwierzętami oraz z artykułu mówiącego o przetrzymywaniu, handlu i przewożeniu gatunków niebezpiecznych dla życia ludzi. Krokodyle nilowe są zaliczone do pierwszej kategorii, czyli zwierząt niebezpiecznych – powiedział Michał Łukasik, zastępca prokuratora rejonowego Prokuratury Rejonowej Sosnowiec Północ.

Tymczasem krokodyl powoli dochodzi do siebie podczas kwarantanny w poznańskim ogrodzie. Zwierzę ma już nowe imię – Ancalagon. Wybór nie jest przypadkowy, ponieważ pochodzi z powieści Tolkiena. Takie imię nosił najpotężniejszy ze smoków.

"Zwierzę przebywało bardzo długo w fatalnych warunkach utrzymania w wodzie ze zmacerowanymi zwłokami samicy- towarzyszki, bardzo obawiamy się efektów zatrucia, które ze względu na specyficzny metabolizm krokodyli mogą ujawnić się z czasem. To była bardzo trudna akcja ratownicza" – można było przeczytać w majówkę na oficjalnym profilu ogrodu w mediach społecznościowych.