"Leczenie i wypoczynek w jednym". Oto polskie sanatoria, które przypominają luksusowe hotele
Sanatoria z szerokim zakresem zabiegów i terapii pomagają w leczeniu wielu schorzeń i tego głównie szukają tam Polacy. To jednak także doskonałe miejsca na odpoczynek i regenerację sił. Coraz częściej, podobnie jak ze SPA, z uzdrowisk prywatnie korzystają również młodzi ludzie. W popularnych ośrodkach miejsce trzeba rezerwować nawet kilka miesięcy przed przyjazdem. Dokąd warto się wybrać i które sanatoria odwiedzić? Przedstawiamy nasz subiektywny przegląd najładniejszych polskich uzdrowisk.
Proponujemy wyjątkowe miejsca z uwagi na ich niepowtarzalny klimat i bogatą historię.
„Londyn? Jest Lądek, Lądek – Zdrój”
Wszyscy znają chyba cytat z kultowego „Misia” : „ Nie ma takiego miasta -Londyn! Jest Lądek, Lądek – Zdrój…”. Miasto zawdzięcza swoją popularność nie tylko Stanisławowi Barei. To także najstarsze uzdrowisko w Polsce o licznych walorach przyrodniczych. Największym bogactwem położonego w Dolinie Kłodzkiej kurortu są ciepłe źródła mineralne - termy o unikalnym w skali europejskiej składzie chemicznym i leczniczych właściwościach. W mieście bije siedem źródeł wody, która leczy choroby reumatyczne, ortopedyczne i neurologiczne.
Lądek-Zdrój ma kilka obiektów sanatoryjnych, ale najbardziej znanym jest Zakład Przyrodoleczniczy „Wojciech”. Wyróżnia się neobarokowymi zdobieniami oraz marmurowymi misami z ujęciami wód leczniczych, a wnętrze utrzymane jest w stylu łaźni tureckiej. Co ciekawe, posiada okrągły basen, który wypełnia woda prosto ze źródła termalnego. Wokół niego rozmieszczono marmurowe XIX-wieczne wanny do kąpieli perełkowych. Na piętrze budynku znajduje się pijalnia wód mineralnych oraz hotel.
Jakie sanatorium wybrać? Warto kierować się tymi wskazówkami O tych ukrytych kosztach pobytu w sanatorium nie mówi się głośno. Ceny na miejscu zaskoczą kuracjuszy„W Ciechocinku, tam gdzie dom zdrojowy….”
Najbardziej popularnym uzdrowiskiem w Polsce jest bez wątpienia leżący w centralnej Polsce Ciechocinek. Co roku miasto przyciąga swoją renomą oraz korzystnym mikroklimatem licznych kuracjuszy i turystów. Poza sanatoriami znajdują się tam zakłady lecznicze przeznaczone dla dzieci i młodzieży, pijalnie wód mineralnych oraz liczne ośrodki wypoczynkowe. Dla niepowtarzalnego klimatu rodem z piosenki T-raperów znad Wisły, który swego czasu nuciła cała Polska, warto tam pojechać choćby raz.
Naturalnym bogactwem Ciechocinka i siłą tamtejszych sanatoriów są obfite złoża solanek, wykorzystywane do celów pitnych, kąpieli leczniczych oraz inhalacji i irygacji. Bogate w chlorek sodu, wapń, magnez, żelazo, jod, brom i wolny siarkowodór mają dobroczynne działanie na skórę i kości.
Największą atrakcją uzdrowiska są tężnie wzniesione w XIX wieku. To trzy imponujące wielkością, drewniane konstrukcje wypełnione suchymi krzewami tarniny. Solanka ze źródeł pompowana jest na ich szczyt i rozprowadzana wzdłuż górnych galerii. Podczas tego procesu wytwarza się duża ilość jodu, który znakomicie wpływa na drogi oddechowe.
Krynicka kuracja z operetką w tle
Prawdziwy rozkwit polskie uzdrowiska przeżyły właśnie w XIX w. To wtedy popularna stała się m.in. Krynica - Zdrój, gdzie stałymi bywalcami byli Jan Matejko, Henryk Sienkiewicz i Józef Kraszewski, a w okresie międzywojennym między innymi Helena Modrzejewska czy Władysław Reymont.
Krynica jako uzdrowisko funkcjonuje od ponad 200 lat. Stare Łazienki Mineralne, Pijalnia Główna czy Nowy Dom Zdrojowy nadają ton mapie miasta, ale są również świadectwem narodzin polskiego wodolecznictwa. W mieście działa ponad 20 obiektów sanatoryjnych, każdy odwiedzjący choć raz zajrzy jednak na pewno do perły polskiego modernizmu, czyli zabytkowej Patrii zbudowanej na zamówienie gwiazdora scen XX-lecia międzywojennego Jana Kiepury. Równie okazale, zarówno pod względem architektonicznym, jak i zabiegowym prezentuje się także najsłynniejszy budynek w mieście, czyli Stary Dom Zdrojowy przy krynickim deptaku. Znajduje się tam pijalnia wody i źródło Mieczysław.
W Polsce mamy obecnie ponad 40 uzdrowisk, a prawie 30 gmin stara się o to, by zyskać ten status. Jest więc szansa na to, że ich liczba może pobić rekord sprzed II wojny światowej, kiedy było ich aż 71.