Kuriozalna i niebezpieczna sytuacja na Mount Evereście. Setki wspinaczy ustawiły się w długiej kolejce
Mount Everest jest najwyższą górą świata, położoną w Himalajach. Zalicza się też do szczytów, które odebrały życia wielu śmiałków. Mimo to coraz chętniej pod Mount Everest przybywają licznie himalaiści, których marzeniem jest podbój tej trudnodostępnej góry.
Przez tę chęć zdobycia najwyższej góry świata, dochodzi do kuriozalnych sytuacji pod jej szczytem. Jedną z nich są długie kolejki z setką wspinaczy czekających na wejście.
Wspinacze czekali w długiej kolejce na szczyt
Na Twitterze pojawiło się nagranie z wejścia na Mount Everest. Zamieściła ją pakistańska firma specjalizująca się w ekspedycjach górskich. Trudniejsza część trasy rozpoczęła się od pola namiotowego pod szczytem. To właśnie z tamtego miejsca setki wspinaczy czekało w długiej kolejce na górę. Niektórzy musieli ją obejść z drugiej strony, aby szybciej dostać się wyżej. Prawdopodobnie na ten ruch zdobyli się bardziej doświadczeni himalaiści.
Dlaczego wspinaczka na Mount Everest jest tak niebezpieczna?
Nie bez powodu zdobyciem Mount Everest mogą pochwalić się tylko doświadczeni himalaiści. Od pewnej wysokości człowiek nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować. Jednym z największych zagrożeń są niska zawartość tlenu. Wydolność człowieka na Mount Evereście wynosi jedynie 20 proc. W tym przypadku człowiek oddycha szybciej i głębiej, aby sobie zapewnić niedobór tlenu. Jednocześnie naraża się na dużo szybsze odwodnienie organizmu. Poza tym podczas wyprawy na Mount Everest grożą lawiny, bardzo niskie temperatury, a nawet odmrożenia czy poparzenia części ciała. W najgorszych wypadkach kończy się śmiercią
Rośnie popularność turystyczna Mount Everest
Od lat popularność Mount Everest rośnie. W jej wyniku wiele firm komercyjnych zaczęło organizować odpłatne “wycieczki” niemal na sam szczyt najwyższej góry świata. Już od kilku lat występują tak kuriozalne zjawiska, jak kolejki w drodze na szczyt. Setki wspinaczy czeka w linii na swoje wejście. Dość krytycznie o tym zjawisku wypowiedział się Simone Moro w wywiadzie z National Geographic. Według niego trasa przypomina park rozrywki. W jeden weekend najwyższą górę świata chciało zdobyć aż 200 wspinaczy, co znacznie utrudniło doświadczonemu himalaiście wejście bez tlenu.