Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Świat > Najbardziej śmiercionośne jezioro na świecie. Pochłonęło już tysiące niewinnych ludzi
Mateusz Sidorek
Mateusz Sidorek 23.08.2020 12:02

Najbardziej śmiercionośne jezioro na świecie. Pochłonęło już tysiące niewinnych ludzi

jezioro pochłonęło tysiące
Fot. Wikimedia Jack Lockwood Public Domain

Jezioro przez pewien czas kryło wielką tajemnicę. Począkotowo nikt nie mógł zrozumieć, co się naprawdę stało w dolinie położonej przy zbiorniku wodnym. Wiadomo było natomiast, że doszło do przerażającej katastrofy. W ciągu jednej nocy wszystko, co żyło w pobliżu jeziora, przestało żyć. Krajobraz tego miesca nadal jest pusty, a badacze, którzy zaczęli zapuszczać się w tym obszarze, mówią o wstrząsającej ciszy.

Jezioro Nyos w Kamerunie określane jest jako najbardziej śmiercionośne ze wszystkich jezior świata. Wszystko przez historię, która zdarzyła się w nocy z 21 na 22 sierpnia 1986 roku. To wtedy z doliny na północno-wchodnim Kamerunie zniknęło całe życie i nie powróciło do dzisiaj. Z relacji wynika, że to trwało zaledwie chwilę. Później już nie mówił żaden człowiek, nie ryczało bydło i nie szczekały psy. Zostały jedynie drzewa i chaty, w których nie zamieszkali już jednak żadni ludzie ani zwierzęta.

Jezioro Nyos: śmiertelna pułapka Kamerunu

Jezioro Nyos okazało się śmiertelną bombą z opóźnionym zapłonem. Skala rażenia była ogromna - prawie 2000 ludzi, po około 4 tysiące kur i kóz, ponad 500 owiec, kilkaset psów, kilkadziesiąt kotów oraz po kilka koni i osłów. Wszystko leżało bez życia. Ludzie nie mieli pojęcia, jak mogło dojść do tak tajemniczej tragedii. Podejrzewano broń biologiczną lub niewyjaśniony atak z ukrycia. Tymi zdarzeniami zajął się holenderski pisarz i dziennikarz, Frank Westerman.

- Gdy przyjechałem do Kamerunu w 1992 roku, nie było wielu świadków, ani ocalałych. Zdumiewające było to, że cała dolina, która ciągnęła się przez ponad 10 km, w ciągu jednej nocy stała się martwa. Wszystko zostało po staremu, poza życiem. Ta cisza wwiercała się w głowę - słowa Westermana cytuje Tok FM.

Zamieszkujący dolinę, w pobliżuj której położone jest jezioro Nyos, mieli różne teorie. Jedni wierzyli w boską karę, a inni w nową technologię bojową, badaną przez nieokreślonego wroga. Początkowo również badacze nie byli pewni i podawali takie przyczyny jak osunięcie się ziemi czy wybuch wulkanu. Wreszcie pojawiła najbardziej prawdopodobna teza, którą zaakceptowało środowisko. Dotyczyła ulatniającego się z dna jeziora gazu.

- Wydobyło się 1,6 mln ton dwutlenku węgla. To ogromna ilość. Ten gaz wyparł z otoczenia tlen i życie, na wysokości kilkunastu metrów, po prostu się skończyło. Wszystkie organizmy zaczęły się dusić, ludzie nie mieli żadnych szans na ucieczkę - dodaje Westerman.

Jezioro Nyos nadal jest niebezpieczne. Obecnie pilnuje go wojsko wyposażone w czujniki dwutlenku węgla. Życie przeniosło się na dużo wyższe wzgórza oddalone od zbiornika wodnego. Natomiast dolina pozostała martwa. W innym z naszych artkułów pisaliśmy również o prześwietleniu mumi zwierząt sprzed 2 tysięcy lat. Badacze odkryli w niej coś niepokojącego.

Źródło: Tok FM

Po przepiękne zdjęcia i ciekawe treści turystyczne zapraszamy również na naszego Instagrama

Koniecznie obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!

Tagi: Ciekawostki