"Obecny na pokładzie ksiądz ze strachu modlił się na głos z pasażerami". Historie najgorszych lotów przyprawiają o ciarki
Na facebookowym profilu portalu Turyści zapytaliśmy naszych czytelników, jak był ich najgorszy lot samolotem. Niektóre opowieści o tym, co wydarzyło się na pokładzie mrożą krew w żyłach.
Wiele osób opisało nam swoje historie za co bardzo dziękujemy i zachęcamy do dzielenia się swoimi przeżyciami pod kolejnymi postami.
Ksiądz w strachu modlił się z pasażerami
Niedawno opisywaliśmy historię pewnej kobiety, która leciała z Wrocławia do Bergamo. Tuż przed nią siedziała ok. roczna dziewczynka, która przeraźliwie płakała. Podobna sytuacja przydarzyła się innej pasażerce.
"Pośród wielu lotów, trafił się jeden, którego nie da się zapomnieć. Lot pośród burzy, intensywnych błyskawic i grzmotów. Straszne turbulencje. Na pokładzie dziecko tak panicznie płakało, a obecny też ksiądz na głos się modlił wraz z pasażerami i to wszystko dodawało takiej grozy, że postanowiłam jak przeżyję to więcej nigdzie już nie polecę. Ale wszystko minęło, ja dalej latam, bo doszłam do wniosku, że co ma być- to będzie" - napisała w komentarzu pani Henryka.
Bluzgi pod adresem starszej pani
Pani Martyna opisała sytuację, jakiej była świadkiem na trasie Turcja - Katowice. Najgorsze, co ją spotkało, to kłócący się ludzie na pokładzie.
"Starszą panią bolała noga, kobieta sobie wzdychała, było widać, że cierpi. Za nią siedziało małżeństwo z dziećmi, które nie zachowywały się w sposób "normalny". Mężczyzna chyba pomyślał że to przez jego dzieci ta pani tak wzdycha i zaczął ją wyzywać. Na domiar złego, babcia tych dzieci siedząca parę rzędów dalej, również zaczęła się wydzierać na tą kobietę. Musieliśmy załagodzić konflikt, bo tych bluzgów, w stronę tej pani nie dało się słuchać" - czytamy w komentarzu.
"Jednemu z pijanych rodaków puściły zwieracze"
"Mężczyzna obok w rzędzie zdjął buty, smród nieziemski, jak w wylęgarni smoków. Ludzie zasłaniali nosy czym się dało, dopiero na reakcję stewardesy założył buty" - napisała pani Gosia.
"Facet siedzący obok, pił chyba od tygodnia. Parował przez skórę i ciuchy, spał z rozwartą paszczęką i zionął nieprzetrawionym alkoholem, chrapał. Masakra" - opisuje pani Joanna.
"Jednemu z pijanych rodaków puściły zwieracze. Wrażenia niezapomniane, zapewniam..." - oznajmiła pani Katarzyna.