Burmistrz Helu stracił cierpliwość. Poszło o limity, wyrzucił z siebie wszystko
Hel rozpoczął przygotowania do letniego sezonu turystycznego. Będzie musiał jednak dostosować się do nowych zasad obowiązujących na polskich plażach. Burmistrz miasta w ostrych słowach wyraził swoją opinie na temat wprowadzanych zmian.
Nowe zasady na plażach
Zarządcy plaż w rozmowie z WP ustosunkowali się do doniesień o nowych zasadach mających obowiązywać na polskich plażach. Wśród nich znajdziemy między innymi obowiązek redukcji liczby plażowiczów do 1/3. Jak podkreślają, czekają na oficjalne informacje w tej sprawie.
- Śledzimy wszelkie informacje, ale sami za dużo nie wiemy na temat tego, jak ostatecznie będzie wyglądać plażowanie w sezonie letnim. Póki nie dostaniemy jasnych wytycznych, nie jesteśmy w stanie ani za wiele zrobić, ani coś powiedzieć w tej kwestii - brzmi cytowana przez WP informacja sekretariatu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji z Kołobrzegu, który zarządza kilkoma odcinkami plaż.
Hel odpowiada na doniesienia
Swoją opinią podzielił się z WP burmistrz Helu Mirosław Wądołowski. Stwierdził, że wprowadzenie tak restrykcyjnych zasad nie było należycie konsultowane. Wyraził również obawy o egzekwowanie nowych przepisów. Nie jest to jednak jedyna osoba, która krytycznie wypowiedziała się na temat restrykcji na kąpieliskach.
- Tego typu pomysły łatwo przelewa się na papier. Co innego teoria, co innego praktyka. Nie wyobrażam sobie, jak burmistrz miasta nadmorskiego ma dopilnować liczbę plażowiczów czy każdemu z nich zapewnić przestrzeń 6 mkw. Przecież nie podzielimy plaży jak szachownicy – mówi rozgoryczony w rozmowie z WP Mirosław Wądołowski, burmistrz Helu.
Burmistrz zapewnił jednak, że jeżeli takie zasady zostaną wprowadzone, w mieście pojawią się stosowne plakaty informacyjne, a ratownicy na strzeżonych kąpieliskach otrzymają dodatkowe zadanie kontrolowania liczby osób oraz odpowiedniej odległości między plażowiczami. Będzie to jednak możliwe tylko na strzeżonych plażach.
- Proszę sobie wyobrazić, jaki sztab ludzi musiałby pilnować urlopowiczów na 35-kilometrowym odcinku plaży na Półwyspie Helskim. Ponadto w przypadku miasta Hel mamy do dyspozycji trzech strażników miejskich. Mają wystarczająco dużo innych zadań do wykonania w czasie sezonu letniego. Pilnowanie rzeszy wczasowiczów na plażach jest w ich przypadku niewykonalne – komentuje Mirosław Wądołowski.
Jak podaje WP, podczas rozmów na poziomie ministerialnym, nie padły odpowiedzi na znaczące pytania dotyczące np. działań w sytuacji, gdy któryś z ratowników nad kąpieliskiem będzie zarażony koronawirusem. Burmistrz liczy jednak również na rozwagę turystów przybywających nad polskie morze.
- Ostatnie dwa miesiące, podczas których musieliśmy przystosować się do nowych wymogów sanitarnych i bezpieczeństwa, wpłynęły na zachowania Polaków. Wiele osób uważa na zdrowie, jest ostrożnych, więc w przypadku zasad, jakie mają panować na plażach, liczymy na samodyscyplinę turystów. Dla każdego wystarczy miejsca. Potrzebny jest tylko zdrowy rozsądek – mówi burmistrz Helu.
źródło: wp.pl