Ewakuacja pasażerów na Bałtyku. Ludzie dostali zakaz wchodzenia do morza
71 pasażerów zostało uwięzionych na pokładzie promu, który z nieznanych przyczyn wpadł na mieliznę i na niej utknął. To jednak nie koniec złych wiadomości.
Prom TT-Line płynący pod cypryjską banderą osiadł na mieliźnie u wybrzeży Karlshamn w południowo-wschodniej Szwecji w niedzielę 22 października ok. godziny 7 rano. Niestety z jego kadłuba wydobywa się ropa.
Pasażerowie w pułapce. Czekają na ewakuację z promu
Z informacji przekazanych przez szwedzkie władze wynika, że na pokładzie promu płynęło 71 osób. Wszyscy pasażerowie zbierają się teraz w grupy, aby ułatwić ewakuację. Kolejne osoby są stale przewożone łodziami ratunkowymi do Karlshamn.
Marco Polo, bo tak nazywa się prom, który osiadł na mieliźnie, choć płynie pod cypryjską banderą, należy do niemieckiego armatora TT-Line. Wiadomo już, że ze Szwecji jednostka miała popłynąć na Litwę, a dokładnie do portu w Kłajpedzie.
Na Bałtyku trwa walka z czasem. Problemem nie tylko ewakuacja
Jak się okazuje, zagrożeni są nie tylko pasażerowie promu. Z najnowszych informacji wynika, że jednostka traci paliwo. Niestety trafia ono wprost do Morza Bałtyckiego, a jego zapach czuć na wybrzeżu.
Z tego powodu lokalne władze wystosowały komunikat mieszkańców. Obywatele są proszeni o rezygnację z morskich kąpieli w najbliższych godzinach i dniach. Wiadomo już, że po zakończeniu ewakuacji, do akcji wkroczą służby ratownictwa ekologicznego.
Dlaczego Marco Polo wpadł na mieliznę w pobliżu Szwecji?
W kolejnych dniach wiele czasu zostanie poświęcone również ustalaniu przyczyn całego zdarzenia. Na razie nie wiadomo, dlaczego tak duży prom zboczył z kursu i zatrzymał się na mieliźnie. Pewne jest, że tego dnia nie było mocnych porywów wiatru, które mogłyby zepchnąć Marco Polo.
Źródło: TVN24