Weszli do nawiedzonego domu na odludziu. Mówili o nim okropne rzeczy, odkryli prawdę
Dom , o którym mowa, znajduje się pod Warszawą, a dokładnie na trasie wylotowej do Grójca. Jak czytamy na stronie Grojec24.pl, swoim wyglądem przypomina kultową, nawiedzoną posiadłość z Amityville, która znajdować się miała przy 112 Ocean Avenue. Wielu mieszkańców, którzy mijali to miejsce, wspominało o podejrzanych sytuacjach, które zaobserwowali. W końcu ekipa śmiałków postanowiła wejść do niego z kamerami.
Nawiedzony dom pod Warszawą
Posiadłość swoim wyglądem przypomina dom z pierwszej części kultowej "Obecności" i być może to jeden z powodów, przez które pojawiło się wokół niego tyle legend. Stoi na odludziu w pobliżu gęstego lasu. Jest opuszczony, a zaniedbane podwórko tylko nadaje mu mrocznego klimatu. Przyjrzeć mu się postanowiła grupa Mystery Hunters, która zajmuje się badaniem zjawisk niewyjaśnionych.
- Przez te wszystkie lata kiedy przejeżdżałam obok tego domu, od zawsze stał pusty, nikt w nim nie mieszkał. Dookoła rosły dzikie sady i las. Miejscowi opowiadali, że tam kogoś zamordowali i nikt nie chciał od tamtej pory kupić tego domu. Strach przejmował nawet wtedy, gdy się przejeżdżało i na niego spoglądało - tak opisała dom grupie jedna z mieszkanek okolic Grójca.
Rzekomo do grupy zwróciła się jeszcze jedna osoba - świadek, który twierdził, że za każdym razem, gdy ktoś wprowadzał się do tego domu, bardzo szybko się z niego wynosił. Pogłosek dotyczących historii obiektu również jest wiele. Pojawiały się głosy, że rzekomo ktoś kiedyś miał się do niego włamać, a następnie wymordować całą rodzinę, przez co teraz w nim straszy. Grupa Mystery Hunters weszła tam z kamerami i o dziwo rzeczywiście udało im się coś nagrać. Rozstawili sprzęt i z pewnością były to jeden z najbardziej emocjonujących chwil w ich życiu.
- Rozstawiliśmy kamery we wszystkich pomieszczeniach domu i czekaliśmy na jakikolwiek efekt. Nie było to łatwe, ponieważ budynek jest bardzo rozległy - opowiadali.
Chwile się dłużyły, aż nagle zauważyli jedną smugę.
- Z wyjątkiem jednej zastanawiającej szarej smugi, nic więcej nie udało nam się zarejestrować - oświadczyli.
To jednak nie był koniec ich relacji. Wszystko nagrali i stwierdzili, że fakt, iż nagrali jedynie jedną smugę, jeszcze o niczym nie świadczy.
- [To] nie wyklucza w stu procentach, że dom nie jest nawiedzony - stwierdzili.
Całe nagranie trafiło do sieci i można zobaczyć, jak dokładnie wygląda rzekomo nawiedzony dom oraz jego wnętrze. Trzeba przyznać, że śmiałkowie mieli naprawdę dużo odwagi, żeby przebywać w nim przez dłuższy czas.
undefined
Źródło: Youtube