Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Na topie > Dantejskie sceny na PKP. Wysiedli na dworcu i usłyszeli, że noc spędzą w pociągu, zamiast jechać dalej
Klaudia Zawistowska
Klaudia Zawistowska 05.12.2023 07:20

Dantejskie sceny na PKP. Wysiedli na dworcu i usłyszeli, że noc spędzą w pociągu, zamiast jechać dalej

PKP Intercity
Fot. Turyści.pl/Klaudia Zawistowska

Prawdziwą gehennę przeżyło kilkudziesięciu pasażerów, którzy w niedzielę 3 grudnia ruszyli w podróż z Przemyśla do Berlina. Przejazd miał trwać kilka godzin, a zmienił się w prawdziwą szkołę przetrwania.

Podróże pociągami to bardzo popularny sposób przemieszczania się między miastami. Przejazd z Przemyśla do Berlina zgodnie z rozkładem PKP Intercity trwa niespełna 12 godzin. Jednak podróżni, którzy wsiedli do niego w niedzielę 3 grudnia, nie spodziewali się, że ich podróż wydłuży się prawie trzykrotnie.

Problemy PKP zaczęły się już w Krakowie

W rozmowie z Polsat News relację z feralnej podróży złożył jeden z pasażerów. Jak przyznał, pierwsze problemy pojawiły się już w Krakowie, skąd pociąg po wielu komunikatach, ostatecznie odjechał z ponad 5-godzinnym opóźnieniem.

– Dotarłem na dworzec przed godziną 10:00 – tak był planowany pociąg. Stopniowo zwiększał on opóźnienie z 60 do 120 minut, by wzrosnąć do około 5,5 godziny. W końcu ruszył w stronę Rzepina – opowiedział Oskar, który chciał dostać się z Krakowa do Berlina.

W Rzepinie pasażerów czekała bardzo niemiła niespodzianka. Klienci PKP od początku wiedzieli, że będą się tam musieli przesiąść do komunikacji zastępczej z powodu remontu mostu kolejowego na Odrze. Jednak kiedy wysiedli o godzinie 23 z pociągu, nie czekał na nich żaden autobus.

W środku nocy usłyszeli, że będą spać w pociągu

Dworzec w Rzepinie jest w trakcie remontu. Żeby nie zostać w środku nocy bez dach nad głową, PKP zaprosiło pasażerów do pociągu stojącego na bocznicy. Tam grupa ok. 80 osób, w tym dzieci i osoby starsze, spędziła całą noc. Ponieważ za na zewnątrz temperatura spadła poniżej 0 st. C, w stojącym pociągu włączono ogrzewanie.

– Zapewniano nas, że sytuacja zaraz będzie opanowana. Wszystkie służby podkreślały, że sprawa jest procedowana, a wina leży po stronie przewoźnika z Niemiec. Powiedziano nam, że najlepiej będzie gdy pójdziemy spać. Rano miały czekać autobusy. Zbudzono około 7:00 – dodał pasażer.

Noc minęła, pasażerowie zostali obudzeni, ale żadna komunikacja zastępcza nie pojawiła się o godzinie 7 rano. Wiele osób postanowiło na własną rękę dostać się do Frankfurtu nad Odrą i stamtąd ruszyć do Berlina.

Autobusy pojawiły się przed godziną 9. Później pasażerów czekał kolejny problem

Jak przyznał Oskar, komunikacja zastępcza pojawiła się około godziny 8:30. Choć wydawało się, że będzie to koniec utrudnień, to pasażerów czekała jeszcze bardzo długa przeprawa. Wszystko z powodu kontroli na granicy z Niemcami.

Autobus z polskimi pasażerami utknął w bardzo długim korku. – Pasażerowie wciąż nie dojechali do stacji docelowej. Stoją obecnie w ogromnym korku, który ma związek z uruchomieniem ruchu tranzytowego na granicy Polski z Niemcami – informowała w poniedziałek ok. godziny 11:30 reporterka Polsat News Dorota Wleklik. Ostatecznie podróż z Przemyśla do Berlina trwała ponad 30 godzin zamiast niespełna 12.