Czujni celnicy wykryli kontrabandę na granicy. Ukrainka chciała przewieźć obiekty pod ochroną
Celnicy w Dorohusku skontrolowali autokar wjeżdżający z Ukrainy. W bagażu jednej z podróżujących nim kobiet znaleźli zakazane przedmioty. Miała tego ok. pół kilograma.
Kobieta chciała wwieźć do Polski koralowca i muszlę chronionego gatunku małża
Funkcjonariusze Oddziału Celnego w Dorohusku skontrolowali autokar wjeżdżający z Ukrainy. Rutynowo sprawdzali bagaże podróżnych. W walizce jednej z kobiet znaleźli koralowca o wadze ponad 300 g i trzy muszle, w tym jedną muszlę przydaczni.
Kobiecie z Ukrainy po kontroli celnej grozi grzywna, a nawet więzienie
Podróżna nie zgłosiła tych przedmiotów do kontroli.
- Zarówno koralowiec jak i przydacznia należą do gatunków chronionych przepisami Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem - CITES - przypomina Michał Deruś, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
Wobec kobiety wszczęto postepowanie karne, a przemycane okazy zostały zajęte.
Co grozi za próbę wwiezienia do Polski chronionych okazów?
Krajowa Administracja Skarbowa przypomina:
- Przywożenie na teren Unii Europejskiej lub wywóz z Unii Europejskiej okazów CITES jest możliwy na podstawie wydanych wcześniej zezwoleń i świadectw.
- Brak takich dokumentów podczas przewozu skutkuje obligatoryjną konfiskatą okazów CITES, karą grzywny, a nawet karą pozbawienia wolności.
- Komuś, kto próbował sprowadzić nielegalne przedmioty grozi nawet od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Źródło: Lubelska KAS