"CPK może nie powstać nawet za 10 lat". Wizz Air ma inny plan dla Polski
Nowe, egzotyczne kierunki, rozwój bazy w Polsce i kolejne propozycje dla pasażerów z naszego kraju - o obecnej sytuacji i wielkich planach Wizz Aira, szef węgierskiej linii lotniczej József Váradi rozmawiał ostatnio na spotkaniu z dziennikarzami w Budapeszcie. Nie obyło się także bez dyskusji dotyczącej przyszłości Centralnego Portu Komunikacyjnego…
- Takie rzeczy nigdy nie powstają na czas. Zwykle są też dwa, trzy razy droższe... - ocenił ostro prezes zarządu i ujawnił inny pomysł na rozwój linii w Polsce. Czym zaskoczy wkrótce Wizz Air?
W ubiegłym roku Wizz Air obsłużył 45 mln pasażerów. W przyszłym roku, według zapowiedzi Váradiego, ma ich być ok. 65 mln. Magnesem, przyciągającym nowych pasażerów do niskokosztowego przewoźnika, są egzotyczne kierunki. Dubaj, Egipt, Malediwy…Siatka tanich lotów i wakacyjnych destynacji ma się niedługo powiększyć.
Z Polski na egzotyczne wakacje. Wizz Air poleci do Indii?
- Jesteśmy bardzo podekscytowani możliwościami w Azji Południowej, Afryce Północnej i rozwojem w szerszej skali na Bliskim Wschodzie. Z całą pewnością wykluczamy jednak uruchomienie bezpośrednich połączeń do Ameryki Północnej.To nie nasz rynek. Zainteresowani jesteśmy natomiast Indiami, zwłaszcza z perspektywy Abu Zabi - mówi redakcji Turyści.pl prezes zarządu węgierskich linii lotniczych József Váradi.
O bezpośrednich połączeniach z Polski na ten moment można jednak zapomnieć. Siatka egzotycznych połączeń planowana jest w oparciu o przesiadki w Dubaju i Abu Zabi:
- Problemem z Polski jest ograniczony zasięg naszych samolotów. Dziś możemy latać, do ok. pięciu i pół godziny. Nie bez znaczenia jest także konflikt za granicą - dodaje Varadi.
Na loty poza Europę wykorzystywane będą nowe samoloty typu Airbus A321XLR, których dostawy planowane są na lata 2024-2029. W 2028, według oficjalnych planów, ma zostać otwarte w sercu Polski wielkie, międzynarodowe lotnisko. Wtedy sytuacja może się zmienić…
Varadi: "CPK? Może nie powstać nawet za 10 lat!"
- Takie projekty nigdy nie powstają na czas. Zwykle są też dwa, trzy razy droższe, niż pierwotnie zakładano w budżecie, a do tego są niezwykle polityczne. Tak więc zależy to również od siły politycznej, czy ktoś popiera ten projekt, czy nie. Można więc wiele spekulować… – mówi wprost o planach budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego József Váradi.
- Spójrzmy na kwestie związane z rozwojem lotnisk. Widzieliśmy już kilka takich historii, na przykład berlińskie „rendez-vous” (przeciągająca się budowa lotniska Berlin-Brandenburg, przyp. red.). Lotnisko zostało ukończone cztery czy pięć lat po pierwotnym terminie. Spójrzmy na nowy terminal lotniska w Abu Zabi. Myślę, że obecnie są siedem lat opóźnieni w stosunku do pierwotnej daty... - wymienia prezes zarządu węgierskich linii lotniczych.
Zapytany o to, czy Wizz Air będzie potencjalnie zainteresowany lotami z tego portu odpowiada z przekąsem - Tylko Bóg wie, co wydarzy się w ciągu następnych dziesięciu lat. To prawie tak, jakby wydać kwotę wygraną na loterii jeszcze przed losowaniem!
- Myślę jednak, że z drugiej strony jest to bardzo ekscytujące. Obecnie, w Europie nie powstają nowe lotniska - cała reszta to po prostu rozbudowa istniejących obiektów, więc będzie to jedyny nowy port. Centralny Port Komunikacyjny to duże przedsięwzięcie, bardzo emocjonujące, ale nie wstrzymywał bym oddechu. Nie sądzę, by powstało w zakładanym czasie - dodaje Varadi.
Nowe trasy z Polski. Prawdziwa bomba od Wizz Air
Ponieważ perspektywa lotów z CPK nawet dla szefa linii lotniczych wydaje się zbyt odległa, Wizz Air planuje zupełnie inną strategię na rozwój w Polsce. Węgierski przewoźnik nie ukrywa, że ma dla turystów z naszego kraju kilka ciekawych propozycji. W ostatnich dniach Wizz Air zaskoczył m.in. propozycją lotów do Akaby w Jordanii.
Niskokosztowy przewoźnik chce skupić się obecnie na rozwoju oferty lotów z portów regionalnych, takich jak Gdańsk, Katowice czy Kraków. Już niedługo będzie można spodziewać się samolotów "landrynki" także na lotnisku w Radomiu. Bardzo ważnym punktem w Polsce pozostanie jednak Okęcie.
- Będziemy przyglądać się każdej możliwości dostępnej dla nas na Lotnisku Chopina. Interesuje nas każdy slot. Mimo ograniczeń infrastrukturalnych i politycznych, Okęcie to nasza baza i kładziemy nacisk na to, żeby się tam rozwijać – powiedział prezes Wizz Air i dodał, że turyści z Polski niebawem mogą spodziewać się kolejnych ogłoszeń.