Celnicy nie wierzyli, co pasażerka niosła w torbie. "Trafiła na listę niegrzecznych dzieci Św. Mikołaja"
Podczas podróży samolotem zarówno my, jak i nasz bagaż przechodzimy szczegółową kontrolę bezpieczeństwa. Zazwyczaj obejmuje ona prześwietlenie bagażu podręcznego oraz przejście przez bramkę wykrywającą metale. Zdarza się jednak, że zawartość bagażu wzbudzi podejrzenia służb ochrony lotniska lub Straży Granicznej. Niedawno jedna z pasażerek została aresztowana właśnie podczas takiej kontroli. Wszystko przez… “prezenty świąteczne".
Nie wszystkie prezenty świąteczne zabierzesz do samolotu
Okres poprzedzający święta Bożego Narodzenia to czas, kiedy wiele osób decyduje się na podróże, aby odwiedzić rodzinę, przyjaciół lub po prostu cieszyć się zimowym wypoczynkiem. Często podczas takich wyjazdów chcemy przywieźć ze sobą wyjątkowe prezenty, które będą miłą pamiątką dla naszych bliskich. Podróżując samolotem, należy jednak przestrzegać obowiązujących zasad i limitów, aby uniknąć problemów podczas odprawy. Szczególnie dotyczy to bagażu podręcznego, który możemy zabrać na pokład i przechować nad lub pod siedzeniem.
Zasady linii lotniczych oraz przepisy prawne określają nie tylko dopuszczalny rozmiar bagażu, ale także jego zawartość. Mimo to pasażerka podróżująca z Nowej Zelandii postanowiła oszukać służby celne, próbując przemycić nietypowe “prezenty świąteczne” w bagażu podręcznym.
Czytaj więcej: Grudniowe all inclusive pod palmami za 1199 zł. Na miejscu gaje oliwne i dzikie pustynie
Pasażerka nie spodobała się celnikom. W torbie miała "prezenty świąteczne"
Wielu z nas korzysta ze sprawdzonej metody zabezpieczenia drogocennych przedmiotów przy pomocy folii bąbelkowej, swetrów, szalików czy innych miękkich elementów garderoby, aby mieć pewność, że podarunki dolecą do miejsca docelowego w jednym kawałku. Tego rodzaju pakunek może budzić takie same podejrzenia u celników, jak prezenty zapakowane w ozdobny papier świąteczny.
Tym razem pracownicy lotniska w Auckland w Nowej Zelandii zwrócili szczególną uwagę na kobietę przylatującą z Vancouver, która rzekomo przewoziła ze sobą prezenty świąteczne. Szybko ustalono, że w środku, zamiast zabawek, czekolady, kosmetyków czy biżuterii, znajdowały się narkotyki. Tym sposobem dokonano konfiskaty 10 kilogramów metamfetaminy, której szacowana wartość to ponad 2 mln dolarów.
Zdjęcia zamieszczone w mediach społecznościowych pokazują prezenty zapakowane w charakterystyczny czerwony papier z motywem płatków śniegu, które były schowane w czerwonej torbie – wszystko po to, by uśpić czujność celników.
Trwa gorący sezon na lotniskach. Przemytnicy nie śpią
Dane osobowe zatrzymanej nie zostały ujawnione, jednak podkreślono, że odpowiada ona za import i posiadanie narkotyków klasy A w celu ich dystrybucji. W oświadczeniu nowozelandzkiej służby celnej opublikowanym na Facebooku z humorem stwierdzono, że przemytniczka "właśnie znalazła się na liście niegrzecznych dzieci Świętego Mikołaja".
Paul Williams, kierownik celny lotniska w Auckland, w swoim oświadczeniu podkreślił, że okolice świąt Bożego Narodzenia to jeden z najgorętszych okresów na lotniskach, niemniej celnicy pochodzą wieloetapowo do ochrony granic, a każdy pasażer jest poddawany ocenie ryzyka jeszcze przed przybyciem do Nowej Zelandii.
To klasyczna próba (przemytu - przyp. red.) zorganizowanych grup przestępczych, mających na celu wykorzystanie wzmożonego sezonu turystycznego. Ale ruchliwe lotnisko nie oznacza, że Służba Celna nie skupia się na osobach, które mogą stanowić zagrożenie narkotykowe, ani nie zwraca na nie uwagi - podkreślił.
Czytaj więcej: Odpocznij przed świętami w pięciogwiazdkowym hotelu z all inclusive. Leć już za 1400 zł