Alarm i czarny dym nad miastem. Ludziom zakazano wychodzić z domów
Poniedziałkowe popołudnie na długo zapadnie w pamięci osób mieszkających w pobliżu budowanego właśnie parku rozrywki. Z nieznanych powodów na miejscu doszło do wybuchu ogromnego pożaru, który błyskawicznie objął plastikowe zjeżdżalnie.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 12 lutego w szwedzkim Göteborgu. Sytuacja jest bardzo poważna. Z żywiołem walczą dziesiątki strażaków, a mieszkańcom zakazano opuszczania domów.
Niebo w Szwecji nagle spowiła czarna chmura
Jak podają lokalne media, do pożaru doszło na terenie budowanego właśnie parku rozrywki Lisebe. W momencie pojawienia się ognia, na miejscu byli pracownicy. Na budowę od razu wezwano straż pożarną, a także policję i ratowników.
Do akcji gaśniczej przystąpiło kilkanaście zastępów strażaków, jednak straty i tak są poważne. Ogień pochłonął plastikowe zjeżdżalnie, a także kilka pobliskich atrakcji. To fatalna wiadomość dla okolicznych mieszkańców.
Zakaz wychodzenia z domu w szwedzkim mieście
Mieszkańcy szwedzkiego Göteborga z niepokojem patrzyli na to, co działo się na budowie. Problemem były nie tylko dźwięki syren kolejnych wozów strażackich, ale również groźny dym unoszący się nad miastem.
Ponieważ pożar objął przede wszystkim plastikowe konstrukcje, do powietrza mogło dostać się wiele szkodliwych substancji. Lokalne władze zaapelowały, aby nikt nie opuszczał domu. Wszyscy mieli również obowiązek zamknięcia okien i drzwi, a także czekania na dalsze instrukcje służb.
12 osób trafiło do szpitala
Z informacji przekazanych mediom przez rzeczniczkę miejscowego szpitala wynika, że do placówki trafiło 12 pracowników budowy. Stan wszystkich określany jest jako stabilny, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dochodzenie ws. przyczyny wybuchu pożaru prowadzi policja. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest wypadek podczas prac instalacyjnych. Jednak na dokładne wyniki śledztwa trzeba będzie jeszcze zaczekać.
Źródło: Radio Zet