Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Świat > 22 osoby zatrzymane w efekcie "wojny leżakowej". W Grecji robi się coraz goręcej
Klaudia Zawistowska
Klaudia Zawistowska 20.08.2023 16:47

22 osoby zatrzymane w efekcie "wojny leżakowej". W Grecji robi się coraz goręcej

Plaża w Grecji
Fot. Shutterstock/Alexandros Michailidis

Leżaki w kurortach wydają się być tematem rzeką, który nie ma końca. Zawsze jest ich za mało, a turyści urządzają poranne wyścigi, żeby je zarezerwować. W Grecji jest jednak odwrotnie.

"Ruch ręcznikowy" zdobywa w Helladzie coraz większą popularność. Choć w teorii wszystkie plaże w kraju są publiczne, to w wielu miejscach na próżno szukać wolnej przestrzeni na rozłożenie ręcznika. Miejscowi mają tego dość.

22 osoby w Grecji zatrzymane przez leżaki

Jak podaje grecki serwis "Kathimerini", tylko w piątek na trzech greckich wyspach doszło do zatrzymania aż 22 osób. Nie byli to jednak turyści, bijący się o ostatnie wolne miejsca, a miejscowi, którzy na plażach rozłożyli nielegalne biznesy.

Wielka "łapanka" była efektem szeroko zakrojonej akcji policji. Kontrolerzy sprawdzili, którzy wynajmujący posiadają licencje na rozkładanie leżaków na plażach i wynajmowanie ich turystom i mieszkańcom.

17 osób zatrzymano na znanej z wysokich cen wyspie Mykonos. Jedna z zatrzymanych osób utworzyła tam nielegalnie platformę mierzącą aż 380 m2. Do kolejnych aresztowań doszło na Paros i popularnym wśród Polaków Rodos.

Wiele leżaków może zniknąć z greckich plaż

W Grecji od kilku tygodni coraz większą sławę zdobywa "ruch ręcznikowy". Mieszkańcy wysp organizują coraz większe akcje protestacyjne, których celem jest "uwolnienie" plaż od płatnych leżaków.

W wielu popularnych kurortach plaże są tak zagospodarowane, że mieszkańcy nie mają nawet gdzie rozłożyć ręcznika. A opłaty za wynajęcie leżaka, czy słonecznego łóżka potrafią sięgać ok. 120 euro za dzień. W związku z tym mieszkańcy wychodzą na ulice, aby ukrócić szkodliwy proceder. Mówią wprost, że chcą odzyskać plaże, które oficjalnie są publiczne i darmowe.

"Nasza walka to walka z bezprawiem"

– W praktyce często nie zostaje nawet centymetr piasku – mówił w rozmowie z "The Guardian" Nicholas Stephanou, wieloletni mieszkaniec Paros.  – Nasza walka to walka z bezprawiem – podkreślał natomiast Christos Geogorousis założyciel ruchu "Ratować Plaże Paros".

Ludzie w ramach protestów i strajków wychodzą na ulice również w innych częściach Grecji. Jednak niewielu z nich wierzy w działania rządu i policji. Zwłaszcza że to państwo wydaje kolejne licencje na wynajmowanie leżaków na plażach.

Powiązane
Stragany
Od Zakopanego, aż po Bałtyk. Nowy hit opanowuje wakacyjne stragany. Wszyscy chcą go teraz mieć
ludzie, las
Rewolucja w sanatoriach od 1 lipca. Szykuje się duże ułatwienie dla kuracjuszy, wielu na to czekało